Ogromny pożar w Rio de Janeiro. Płonie Muzeum Narodowe Brazylii, najstarsza instytucja naukowa kraju. "To smutny dzień dla wszystkich Brazylijczyków. Straciliśmy dwieście lat pracy, badań i wiedzy" - napisał na Twitterze brazylijski prezydent Michel Temer. - Płomienie są ogromne, a ogień jest wszędzie. Pałac spali się cały, to samo będzie z kolekcjami, mumiami, ze wszystkim - podkreślał dyrektor muzeum Jose Perez Pombal.
- Stracone zostało 200 lat historii - ocenił w poniedziałek wicedyrektor brazylijskiego Muzeum Narodowego w Rio de Janeiro Luiz Fernando Duarte. - Wszystkie archiwa historyczne, które trzymano w środkowym sektorze budynku, zostały całkowicie zniszczone - mówił Duarte.
Dodał, że jest "bardzo przygnębiony" i "straszliwie wściekły".
"To koniec"
Wicedyrektor oskarżył władze o "brak zainteresowania" muzeum w przeszłości. Ocenił, że nigdy nie było "wystarczającego i pilnego wsparcia", by dostosować pałac będący kiedyś rezydencją portugalskiej rodziny królewskiej, w którym obecnie znajduje się muzeum, do potrzeb tej instytucji.
Jego zdaniem to "brak wsparcia i świadomości" władz publicznych doprowadził do tej "tragicznej sytuacji". - Przez całe lata walczyliśmy z wieloma rządami o środki, żeby odpowiednio ochronić to, co dziś zostało zniszczone - oświadczył Duarte w lokalnej telewizji.
Z kolei były dyrektor tej instytucji, który był na miejscu pożaru, Jose Perez Pombal, zaznaczył w rozmowie z agencją informacyjną EFE, że w muzeum "nic się nie zachowa". - Płomienie są ogromne, a ogień jest wszędzie. Pałac spali się cały, to samo będzie z kolekcjami, mumiami, ze wszystkim - podkreślał.
- To koniec. Nie wiadomo, czy potem instytucja w ogóle będzie jeszcze istnieć - dodał.
Minister kultury Brazylii Sergio Sa Leitao przyznał, że "tragedii można było uniknąć" oraz że problemy w instytucji "narastały z biegiem czasu". Przypomniał, że w 2015 roku za kadencji usuniętej później z urzędu prezydent Dilmy Rousseff Muzeum Narodowe zostało tymczasowo "zamknięte z powodu braku funduszy na jego utrzymanie".
Ogień niszczył wszystko
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru ani nie ma oficjalnych informacji o stratach. Według relacji świadków tuż przed pojawieniem się ognia na jednym z pięter widać było błysk.
Płomienie zaczęły się rozprzestrzeniać kilkadziesiąt minut po zamknięciu placówki. Jak podała brazylijska gazeta "O Globo", ostatni odwiedzający opuścili ją o godzinie 17 (22 naszego czasu). Potem w środku zostali już tylko czterej pracownicy ochrony.
O godzinie 19 do akcji wkroczyła straż. Jak pisze agencja informacyjna AFP, mimo szybkiego przyjazdu straży pożarnej ogień objął setki sal muzeum i zniszczył wszystko, co znalazło się na jego drodze. Po kilku godzinach część budynku uległa zawaleniu. W poniedziałek nad ranem strażakom jeszcze nie udało się w pełni opanować pożaru.
Świadkowie: widać było błysk
Nie ma na razie informacji o poszkodowanych osobach. Podobno pracownicy już wcześniej wyrażali zaniepokojenie spowodowane cięciami finansowymi i stanem budynku. Anonimowy pracownik muzeum przyznał w rozmowie z BBC, że menadżerowie mieli "ogromne trudności", starając się zapewnić "dostateczne" finansowanie placówce.
Pracownicy muzeum podkreślają, że w budynku znajdowało się mnóstwo łatwopalnych przedmiotów.
Cytowany w lokalnych mediach księgarz Edson Vargas da Silva zwrócił uwagę, że oprócz olbrzymiej ilości łatwopalnych eksponatów, takich jak dokumenty, w budynku były drewniane podłogi.
Zbiory Muzeum Narodowego zawierały szkielety, wypchane zwierzęta, skamieliny, narzędzia, którymi posługiwała się ludność autochtoniczna oraz mumie.
Cała kolekcja muzeum liczy ponad 20 milionów eksponatów. Do najbardziej znanych należał szkielet dinozaura znaleziony w Minas Gerais i najstarsza ludzka skamielina - popularna "Luzia", odkryta w 1975 roku.
Wiele wskazuje na to, że żadnego z przedmiotów nie udało się uratować.
Najstarszy taki obiekt
Działające od 1892 roku muzeum jest najstarszym tego typu obiektem w Brazylii. W przeszłości budynek był siedzibą portugalskiej rodziny królewskiej. Niedawno obchodził 200-lecie swego istnienia.
O "tragedii dla kultury" mówił w wywiadzie dla brazylijskiej telewizji dyrektor Kellner. Głos zabrał też wyraźnie poruszony prezydent kraju. "To smutny dzień dla wszystkich Brazylijczyków. Straciliśmy dwieście lat pracy, badań i wiedzy" - napisał na Twitterze Michel Temer.
Incalculável para o Brasil a perda do acervo do Museu Nacional. Foram perdidos 200 anos de trabalho, pesquisa e conhecimento. O valor p/ nossa história não se pode mensurar, pelos danos ao prédio que abrigou a família real durante o Império. É um dia triste para todos brasileiros
— Michel Temer (@MichelTemer) 3 września 2018
Korespondentka BBC Katy Watson zwróciła uwagę, że uważane za zaniedbywane i niedofinansowane muzeum narodowe znajduje się w mieście, w którym w 2016 roku wygospodarowano miliardy dolarów na organizację igrzysk olimpijskich.
Dwa lata później - jak podkreśliła Watson - Rio de Janeiro znajduje się jednak w kryzysie, rosną problemy gospodarcze miasta, przestępczość i korupcja polityczna, a maleje liczba turystów.
Autor: TG,mm//now / Źródło: PAP, bbc.co.uk, globo.com, cnn.com