Były prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva w sobotę po raz pierwszy opuścił więzienie, w którym od kwietnia zeszłego roku odsiaduje wieloletni wyrok za korupcję. Władze zgodziły się na to, by Lula wziął udział w pogrzebie swojego siedmioletniego wnuka.
Lula - ubrany w ciemny garnitur i całkowicie posiwiały - w sobotę rano został zabrany śmigłowcem policyjnym z więzienia w Kurytybie, gdzie odsiaduje wyrok, na miejscowe lotnisko. Stamtąd w policyjnej eskorcie zostanie przetransportowany samolotem do Sao Paulo.
Arthur Araujo Lula da Silva, jeden z sześciu wnuków byłego prezydenta, zmarł w piątek w szpitalu w Sao Paulo, do którego trafił z powodu zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Pogrzeb chłopca odbędzie się w sobotę w południe miejscowego czasu. Śmierć wnuka Luli nastąpiła niemal równo miesiąc po tym, jak zmarł starszy brat byłego prezydenta. Lula chciał uczestniczyć również w tamtym pogrzebie, ale odbył się on, zanim decyzja w tej sprawie została wydana.
Były prezydent za kratkami
Lula, były lewicowy działacz związkowy, sprawował urząd prezydenta kraju przez dwie kadencje - od 2003 do 2010 roku. W zeszłym roku został uznany winnym korupcji w gigantycznym skandalu wokół firmy naftowej Petrobras i skazany na 12 lat więzienia.
W kwietniu, po licznych apelacjach, rozpoczął odsiadywanie wyroku. W lutym tego roku został uznany winnym kolejnych zarzutów korupcyjnych i skazany na kolejne 12 lat więzienia. On sam nie przyznaje się do winy i przekonuje, że zarzuty przeciwko niemu były motywowane politycznie.
Autor: momo//plw//kwoj / Źródło: PAP