Brat francuskiej minister sprawiedliwości Rachidy Dati, Jamal, stanie we wtorek przed sądem za handel narkotykami.
Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że to nie pierwszy proces brata pani minister - francuskie media odkrywają bogatą przestępczą przeszłość Jamala Dati.
Okazuje się, że w tym roku Jamal Dati zdążył już odbyć jedną karę więzienia za sprzedawanie środków odurzających. Na sześć miesięcy więzienia skazał go sąd w Verdun. "Le Parisien" podaje, że Dati był też znacznie wcześniej karany za to samo przestępstwo - sześć lat temu orzeczono wobec niego wyrok trzech lat. Można powiedzieć, że jego dorobek - jako recydywisty - jest wręcz imponujący.
Jamal nie ma jednak widoków na dalszy rozwój swojej przestępczej kariery. Jego siostra jest funkcjonariuszką wymiaru sprawiedliwości postulującą wprowadzenie ostrzejszych kar dla recydywistów. I to nie byle jaką funkcjonariuszką - samą minister sprawiedliwości we Francji...
W zeszłym tygodniu Rachida Dati we francuskim Senacie broniła ustawy wprowadzającej minimalne kary dla recydywistów. Ustawa ma zagwarantować, że ci, którzy po raz kolejny popełnią przestępstwo, otrzymają minimum jedną trzecią maksymalnej kary przewidzianej w kodeksie karnym. Będzie się ona odnosiła do przestępstw karalnych co najmniej trzema latami więzienia, a także do młodocianych recydywistów.
Odnosić się więc będzie też do Jamala - Jeśli ktoś jest sądzony po raz trzeci, jest normalne, że kara powinna być surowsza, bardziej oczywista i stąd powinna bardziej służyć za przykład - mówiła Rachida na poparcie swojego projektu w Senacie.
Dzienniki francuskie donoszą o nowych wątpliwościach związanych ze sprawą, która ostatnio nie schodzi z pierwszych stron gazet we Francji. Wykaz połączeń telefonicznych z więzienia ma ponoć wskazywać, że Jamal Dati próbował się skontaktować z biurem Rachidy. Nie ulega wątpliwości, że pozycja pani minister została w ten sposób poważnie zachwiana.
Rachida Dati nie była znana we Francji zanim prezydent Nicolas Sarkozy wprowadził ją do swojego rządu. Córka murarza z Maroka i niepiśmiennej gospodyni z Algierii stała się prawdziwym symbolem nowego, etnicznie zróżnicowanego rządu Sarkozy'ego.
Prezydent i rząd wyrażają publiczne wsparcie dla pani minister i nie traktują poważnie podejrzeń o jej ingerencję w przebieg postępowania wobec Jamala. - Mieszanie spraw rodzinnych i politycznych to wyraz absolutnej miernoty - powiedział dziś w wywiadzie dla telewizji BMF TV francuski minister obrony, Hervé Morin.
Źródło: AFP, "Bild"