Czekali na Johnsona w pełnym słońcu, ten się spóźnił. Policjantka zasłabła


Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson spóźnił się ponad godzinę na spotkanie z policyjnymi kadetami. Ci przez cały czas czekali w pełnym słońcu na konferencję prasową z udziałem premiera. Gdy Johnson przemawiał, jedna z funkcjonariuszek w pewnym momencie zasłabła. - To znak, że muszę kończyć - skomentował szef brytyjskiego rządu.

Boris Johnson przemawiał w Wakefield przed publicznością złożoną z policyjnych kadetów. Dzień wcześniej jego administracja rozpoczęła szacowaną na 750 milionów funtów kampanię mającą na celu przyjęcie do policji 20 tysięcy osób, z czego sześć tysięcy jeszcze w pierwszym roku.

"To znak, że muszę kończyć"

Media zaznaczyły, że policjanci czekali na spóźnionego premiera, stojąc w pełnym słońcu przez ponad godzinę.

Kiedy Boris Johnson odpowiadał na pytania dziennikarzy, jedna ze stojących za nim kadetek była bliska omdlenia i musiała na chwilę usiąść na schodach.

- To znak, że muszę kończyć - stwierdził Johnson.

Po swoim wystąpieniu szef brytyjskiego rządu podszedł do policyjnej kadetki i zamienił z nią kilka słów.

Autor: asty//now / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: