Były chiński prominent Bo Xilai, sądzony za korupcję i nadużycie władzy, oświadczył w przypisywanym mu liście, że jest gotowy pójść do więzienia, ale wyraził przekonanie, iż pewnego dnia oczyści swe imię - poinformował dziennik wydawany w Hongkongu.
Wyrok w sprawie Bo Xilaia ma zapaść w niedzielę. W liście do rodziny, którego autorstwo jest przypisywane temu byłemu wpływowemu funkcjonariuszowi Komunistycznej Partii Chin (KPCh), Bo zapewnia, że przykładem dla niego jest jego ojciec, Bo Yibo; był on wielokrotnie więziony, a ostatecznie został zrehabilitowany i zajmował stanowisko wicepremiera. "Ojca więziono wiele razy i on jest dla mnie przykładem" - pisze autor listu.
W liście, o którym informuje dziennik hongkoński "South China Morning Post", wspomniano też o niechlubnej roli żony Bo w jego obecnych problemach z prawem. Gu Kailai przebywa w więzieniu za zabójstwo w listopadzie 2011 roku brytyjskiego biznesmena Neila Heywooda i próbę zatuszowania tej zbrodni. Skandal, który wybuchł z powodu morderstwa, zrujnował karierę polityczną Bo Xilaia, wcześniej szefa lokalnej organizacji partyjnej w będącym największą metropolią północno-zachodnich Chin mieście Chongqing.
Fałszywka?
Agencjom prasowym nie udało się potwierdzić w niezależnych źródłach autentyczności listu Bo. Bo Xilaiowi oskarżonemu o korupcję, sprzeniewierzenie publicznych funduszy i nadużycie władzy grozi kara śmierci, lecz, jak twierdzą eksperci, 64-letni były polityk zostanie najpewniej skazany na karę wieloletniego więzienia. Podczas pięciodniowego procesu Bo nie przyznał się wprost do winy, a jedynie do "pewnej odpowiedzialności" w związku ze sprzeniewierzeniem 5 mln juanów (612 tys. euro) z funduszy publicznych.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia-CCY-BY