Około 200 Romów chwyciło za noże i skoczyło sobie do gardeł po tym, jak rodzina 14-latka odwołała jego ślub z 12-letnią dziewczyną. Jak podaje rumuńska policja, nikt nie został ranny, jednak dziennik "Adevarul" podaje, że 12 osób odniosło obrażenia.
Romowie, uzbrojeni w noże, miecze, myśliwskie strzelby na gumową amunicję oraz wszystko, co mieli pod ręką, wszczęli bójkę pod Bukaresztem. Do zdarzenia doszło w środę wieczorem we wiosce Sinesti, kiedy rodzina nastoletniego panna młodego nie zgodziła się na jego ślub. Krewni panny młodej rozzłoszczeni decyzją chwycili za broń. Wkrótce przyłączyli się do nich inni mieszkańcy wioski i bójka rozgorzała na całego.
Bo nie chciał się ożenić... Jeden z mężczyzn został zatrzymany i oskarżony o usiłowanie zabójstwa oraz zniszczenie własności - podała rumuńska prokuratura. Przeciwko czterem innym osobom wszczęto śledztwo w sprawie domniemania zabójstwa, a 20 oskarżono o zakłócanie porządku publicznego.
Wbrew prawu Według rumuńskiego prawa, ślub można brać od 18. roku życia. Jeśli jednak młodzi uzyskają zgodę rodziców, mogą zawrzeć małżeństwo po ukończeniu 16 lat. Romowie, przywiązani do swojej tradycji, nagminnie łamią ten przepis, aranżując małżeństwa 12-14-letnich dziewczynek. Władze kraju wiele razy wzywały do zaprzestania takich praktyk, jednak jak do tej pory nie przyniosło to rezultatów.
Według oficjalnych statystyk, w Rumunii żyje pół miliona Romów. Przypuszcza się jednak, że jest ich dwa razy więcej. Część z nich nie przyznaje się do swojego pochodzenia ze względu na panujące w społeczeństwie uprzedzenia i stereotypu.
Źródło: PAP, AP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24