W zamian za poparcie dla rządu żądają gwarancji dla "deportowanych Basków"


Baskijska separatystyczna partia Bildu zażądała w środę od premiera Pedra Sancheza gwarancji, że ukrywający się poza granicami Hiszpanii bojownicy terrorystycznej organizacji ETA unikną odpowiedzialności karnej w przypadku powrotu do kraju.

W środę podczas konferencji prasowej w San Sebastian szef Bildu wezwał premiera do odstąpienia od ewentualnych sankcji wobec "deportowanych Basków", w zamian za poparcie tej partii w głosowaniu wotum zaufania wobec drugiego rządu Sancheza.

Wprawdzie Arnaldo Otegi nie określił, ilu członków ETA mogłoby "spokojnie powrócić" do Hiszpanii, nie ponosząc konsekwencji prawnych za działania terrorystyczne, ale jak ustalił madrycki dziennik "La Razon", chodzi o grupę około 30 osób. Ukrywają się one głównie w krajach Ameryki Łacińskiej.

Według komentatorów spełnienie żądania przywódcy Bildu jest kłopotliwe dla Sancheza o tyle, że nie jest to jedyny warunek Bildu. Otegi domaga się również w zamian za poparcie dla nowego rządu rozpisania w Kraju Basków referendum niepodległościowego.

Inną złą wiadomością dla Sancheza jest komunikat państwowej komisji wyborczej, że po przeliczeniu głosów niedzielnego głosowania do parlamentu, deklarująca swoje poparcie dla Sancheza, Partia Nacjonalistów Baskijskich (PNV) straciła w Kongresie Deputowanych jeden mandat. Przypadł on opozycyjnej Partii Ludowej, która łącznie w niższej izbie parlamentu posiadać będzie 88 posłów.

Sanchez szuka poparcia

Koalicyjny rząd Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) i Unidas Podemos (UP) w Kongresie Deputowanych poza tymi ugrupowaniami zgodziły się dotychczas poprzeć: PNV, które w niedzielę zdobyło sześć mandatów w Kongresie, oraz Mas Pais, posiadające trzech posłów. Z kolei PSOE i UP mają w tej 350-osobowej izbie 120 oraz 35 miejsc.

Do środowego popołudnia poparcia Sanchezowi odmówiły trzy katalońskie partie separatystyczne: Republikańska Lewica Katalonii (ERC), Razem dla Katalonii (JxCat) i Kandydatura Jedności Ludowej (CUP). Posiadają one odpowiednio w Kongresie Deputowanych 2, 8 oraz 13 mandatów.

Przywódcy ERC zastrzegli, że mogą "ewentualnie wstrzymać się od głosu" w sprawie wotum dla nowego gabinetu Sancheza, ale domagają się od niego "rozpoczęcia dialogu między równymi stronami". ERC, podobnie jak i dwa pozostałe ugrupowania z Katalonii, zarzucają premierowi bierność w kwestii rozwiązania kryzysu politycznego w tym regionie.

Przeciwko rządowi PSOE-UP zamierza zagłosować również 10 deputowanych liberalnej partii Ciudadanos. Ugrupowanie to opowiada się za stworzeniem wielkiej koalicji z socjalistami i PP. Opcję tę odrzuca jednak kierownictwo PSOE.

Przeciwko drugiemu gabinetowi Sancheza zamierza też zagłosować 88 deputowanych z PP oraz 52 z Vox.

Wybory parlamentarne w HiszpaniiPAP/Reuters

Autor: asty\mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: