Amerykański wywiad ma kilkunastu informatorów w ważnych niemieckich ministerstwach - napisała w niedzielę gazeta "Bild am Sonntag". Tabloid sugeruje również, że z powodu napięcia dyplomatycznego na linii Berlin - Waszyngton spowodowanego aferą szpiegowską, Amerykanie mogą się zdecydować na przeniesienie swoich agentów do innych państw regionu, np. Polski czy Czech.
Tabloid "Bild", powołując się na anonimowe źródła związane z amerykańskim wywiadem, napisał, że rzekomi informatorzy pracujący dla Amerykanów mieli przeniknąć do niemieckich ministerstw obrony, rozwoju, gospodarki czy spraw wewnętrznych. Zgodnie z informacjami zdobytymi przez gazetę, niektórzy z nich mieliby współpracować z USA od wielu lat.
"Bild" sugeruje też, że w wyniku skandalu szpiegowskiego i napięcia dyplomatycznego pomiędzy Niemcami a USA, Amerykanie mogą chcieć przenieść część swoich agentów do innych ambasad w regionie, np. do Warszawy lub Pragi.
Podsłuchy i podwójni agenci
Afera szpiegowska rozpoczęła się po informacji o tym, że jeden z urzędników ministerstwa obrony jest podejrzany o działalność szpiegowską na rzecz Stanów Zjednoczonych. Kilka dni wcześniej aresztowano pracownika niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND). Miał on sprzedać tajnym służbom USA w ciągu dwóch lat 218 dokumentów.
Wcześniej poważnym problemem dla stosunków niemiecko-amerykańskich były ujawnione przez Edwarda Snowdena informacje o tym. że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) podsłuchiwała rozmowy telefoniczne światowych przywódców, w tym kanclerz Angeli Merkel.
Autor: kg/tr/zp / Źródło: Bild, dw.de
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia