USA ze spokojem przyjęły opublikowanie przez Greenpeace poufnych dokumentów dotyczących negocjowanej umowy o wolnym handlu między UE a USA (TTIP). "Nie ma się czym niepokoić" - powiedział w poniedziałek rzecznik Białego Domu Josh Earnest.
- Koncentrujemy się na tym, by zamknąć negocjacje przed końcem roku - podkreślił Earnest. Rzecznik Białego Domu nie chciał się wypowiadać w kwestii autentyczności dokumentów. Zapewnił natomiast, że prezydent Barack Obama zaakceptuje tylko takie porozumienie, które zagwarantuje najwyższe standardy. Greenpeace jest przeciwnikiem TTIP, twierdząc razem z innymi krytykami umowy, że przekazuje ona zbyt wiele uprawnień wielkim korporacjom, ze szkodą dla konsumentów i kosztem kompetencji rządów. Krytykuje także prowadzenie negocjacji za zamkniętymi drzwiami, w sposób poufny. Holenderski oddział Greenpeace opublikował w internecie 248 stron skonsolidowanego tekstu 13 rozdziałów umowy, czyli mniej więcej połowy wszystkich rozdziałów (wciąż nie jest znana ich ostateczna liczba). Dokumenty, pełne zapisów w nawiasach (czyli nieuzgodnionych) datują się z początków kwietnia, co oznacza, że nie uwzględniają zmian wprowadzonych w ub. tygodniu podczas rundy negocjacyjnej w Nowym Jorku.
Greenpeace apeluje do KE
- Zrobiliśmy to, żeby rozbudzić dyskusję - powiedział ekspert Greenpeace ds. handlu Juergen Knirsch na konferencji prasowej w Berlinie, podkreślając, że na podstawie oglądu dokumentów można stwierdzić, że negocjacje powinny zostać wstrzymane, bowiem zagrażają wyśrubowanym europejskim standardom dotyczącym bezpieczeństwa konsumentów i ochrony środowiska. - Najlepsza rzecz, jaką Komisja Europejska mogłaby teraz zrobić, to powiedzieć: sorry, zrobiliśmy błąd - zaapelował. Knirsch powiedział także, że dokumenty pokazują, że Stany Zjednoczone chcą zastąpić unijną "zasadę ostrożności" - która zapobiega wejściu na rynek potencjalnie szkodliwych produktów, jeśli ich efekty są nieznane albo dyskusyjne - łagodniejszym dla producentów podejściem. W UE jest np. wiele obaw przed szerszym dopuszczeniem na unijny rynek amerykańskich produktów rolnych z obawy przed żywnością genetycznie modyfikowaną (GMO). Organizacja pozarządowa Foodwatch oceniła, że dokumenty negocjacyjne pokazują, że w kluczowych sprawach, jak "zasada ostrożności" i ochrona inwestycji, "UE z góry ustąpiła".
"Rzeczywistość przeszła najgorsze oczekiwania"
Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung", który wcześniej uzyskał dostęp do przecieku, ocenił po ich analizie, że "rzeczywistość przeszła najgorsze oczekiwania". Unijne źródła dyplomatyczne potwierdziły w rozmowie z AFP autentyczność opublikowanych dokumentów, zaznaczając, że nie są one aktualne, więc nie odzwierciedlają najnowszej ewolucji stanowisk UE i USA. Europejscy i amerykańscy negocjatorzy powiedzieli w piątek w Nowym Jorku po zakończeniu kolejnej rundy rozmów ws. TTIP, że potrzeba dużo pracy i ustępstw po obu stronach, by zakończyć negocjacje do końca br. Impuls polityczny do przyspieszenia negocjacji dali w ostatnich dniach kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Barack Obama.
Największa strefa na świecie
Planowane transatlantyckie partnerstwo handlowe i inwestycyjne (TTIP), jak oficjalnie nazywana jest przyszła umowa o wolnym handlu między Unią a USA, ma doprowadzić do stworzenia największej strefy wolnego handlu na świecie. TTIP docelowo ma wykraczać dużo dalej niż dotychczasowe porozumienia handlowe, polegające na redukcji stawek celnych. Umowa w swych założeniach przewiduje usunięcie barier regulacyjnych czy wzajemne uznawanie standardów w celu obniżenia kosztów dla eksporterów, importerów i inwestorów. Wartość wzajemnych obrotów handlowych między UE a Stanami Zjednoczonymi osiąga każdego dnia 2 mld euro. Komisja Europejska szacuje, że dzięki umowie handlowej z USA gospodarka Unii może zyskać 119 mld euro rocznie (0,5 proc. PKB)
Autor: dln/kk / Źródło: PAP