W poniedziałek Biały Dom oświadczył, że traktuje doniesienia o roli indyjskiego wywiadu w zamachach w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych jako "poważną sprawę". Chodzi o informacje o indyjskim funkcjonariuszu, który miał być zaangażowany w organizację zamachu w USA na jednego z najgłośniejszych krytyków premiera Indii. Ten sam funkcjonariusz miał być też zamieszany w strzelaninę w Kanadzie, w której zginął sikhijski aktywista.
W poniedziałek "Washington Post" poinformował, że funkcjonariusz indyjskiego wywiadu był bezpośrednio zaangażowany w udaremniony plan zamachu na obywatela USA i jednego z najgłośniejszych krytyków premiera Indii Narendry Modiego w Stanach Zjednoczonych. Stwierdzono, że funkcjonariusz był również zamieszany w odrębną strzelaninę w czerwcu ubiegłego roku w Kanadzie, w której zginął sikhijski aktywista.
W listopadzie władze USA poinformowały, że urzędnik rządu indyjskiego kierował zamachem, mającym na celu usiłowanie zabójstwa Gurpatwanta Singha Pannuna - sikhijskiego separatysty, który ma obywatelstwa Stanów Zjednoczonych i Kanady.
Pannun jest głównym radcą prawnym Sikhs for Justice - grupy, którą w 2019 r. Indie określiły jako "nielegalne stowarzyszenie", powołując się na jej zaangażowanie w działalność ekstremistyczną. Następnie w 2020 r. Indie uznały Pannuna za "indywidualnego terrorystę".
Indie odcięły się od tych doniesień, twierdząc, że zbadają zastrzeżenia Stanów Zjednoczonych i podejmą "niezbędne działania następcze" w związku z tymi ustaleniami.
Wcześniej Kanada oświadczyła, że rozpatruje wiarygodne zarzuty potencjalnie łączące indyjskich agentów z czerwcowym morderstwem na przedmieściach Vancouver Hardeepa Singha Nijjara, innego sikhijskiego aktywisty. Indie zdecydowanie odrzuciły oskarżenia Ottawy.
Biały Dom: to poważna sprawa
- To poważna sprawa i podchodzimy do niej bardzo poważnie - powiedziała reporterom rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre. - Będziemy nadal zgłaszać nasze obawy - dodała.
Jak zaznacza Reuters, doniesienia o udziale Indii w planowanych zamachach są kwestią delikatną zarówno dla Indii, jak i administracji Bidena. Stany Zjednoczone i Indie starają się bowiem zacieśniać więzi w obliczu wspólnych obaw dotyczących rosnącej potęgi Chin.
Indie zaprzeczają. "Spekulacyjne i nieodpowiedzialne komentarze nie pomagają"
Ministerstwo spraw zagranicznych Indii stwierdziło, że raport "Washington Post" zawiera "nieuzasadnione i bezpodstawne zarzuty w poważnej sprawie".
Zaznaczono, że Indie prowadzą dochodzenie w tej sprawie. "Spekulacyjne i nieodpowiedzialne komentarze na ten temat nie są pomocne" - stwierdził w oświadczeniu rzecznik indyjskiego MSZ Randhir Jaiswal.
Departament Stanu USA: indyjskie media w kryzysie
Trzy dni temu Departament Stanu USA w raporcie dotyczącym przestrzegania praw człowieka na świecie w 2023 roku wskazał, że wolność prasy w Indiach znajduje się w kryzysie.
Amerykański resort dyplomacji powiadomił, że indyjscy dziennikarze, wyrażający krytyczne opinie na temat rządu premiera Narendry Modiego, byli narażeni na aresztowania, groźby i zastraszenia.
Policja miała dokonywać wtargnięć i przeszukań w redakcjach, w tym w biurach BBC w Delhi i Mumbaju. Wskazano na przypadki reporterów z Kaszmiru, nękanych przez policję i siły paramilitarne, którzy byli poddawani aresztowaniom trwającym nawet przez kilka lat.
W raporcie organizacji pozarządowej Human Rights Watch (HRW) z 2023 roku zauważono, że indyjskie władze zintensyfikowały represje w celu uciszenia dziennikarzy i przedstawicieli ruchów społecznych.
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Frank Zubor/Shutterstock