NATO uważnie śledzi sytuację wzdłuż swoich wschodnich granic, w tym wczorajszy incydent, w którym dwa białoruskie śmigłowce wojskowe na krótko wleciały w polską przestrzeń powietrzną na małej wysokości - poinformowało w środę TVN24 źródło w Sojuszu.
"NATO uważnie śledzi sytuację wzdłuż swoich wschodnich granic, w tym wczorajszy incydent, w którym dwa białoruskie śmigłowce wojskowe na krótko wleciały w polską przestrzeń powietrzną na małej wysokości" - poinformowało w środę TVN24 źródło w Sojuszu.
"Jesteśmy w ścisłym kontakcie z polskimi władzami w tej sprawie i będziemy nadal robić wszystko, co konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo na całym terytorium Sojuszu" - dodano.
Rzecznik Pentagonu o sprawie śmigłowców
We wtorek o sprawę śmigłowców podczas briefingu prasowego pytany był rzecznik Pentagonu generał Pat Ryder. Powiedział, że nie ma nic do ogłoszenia w kwestii wysłania dodatkowych sił na wschodnią flankę NATO, a po szczegółowe informacje odesłał do polskiego ministerstwa obrony narodowej.
- Powiem tylko jeszcze raz, że będziemy nadal bardzo poważnie podchodzili do bezpieczeństwa NATO. I będziemy nadal pracować z naszymi sojusznikami z NATO, by zapewnić, że każdy centymetr kwadratowy NATO pozostanie bezpieczny - podkreślił.
Wcześniej podczas codziennego briefingu komentarza do sprawy odmówił rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller, twierdząc, że nie widział komunikatu polskiego MON w tej sprawie, lecz tylko niepotwierdzone doniesienia z rana.
Śmigłowce w rejonie Białowieży
We wtorek doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie - poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej.
Szef resortu Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe.
CZYTAJ WIĘCEJ: Białoruskie śmigłowce w rejonie Białowieży. Komunikat MON
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Drop of Light/Shutterstock