Brytyjski resort obrony przekazał, że od połowy lipca co najmniej kilka tysięcy najemników Grupy Wagnera wprowadziło się do bazy wojskowej we wsi Cel w środkowej Białorusi. W codziennej aktualizacji wywiadowczej eksperci zauważyli, że pozostaje niejasne, co się stało z ciężkim sprzętem ludzi z formacji utworzonej przez Jewgienija Prigożyna.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej brytyjski resort obrony zamieścił zdjęcie satelitarne bazy w Cel wraz z informacją, że w opustoszałym w większości do tej pory obiekcie zidentyfikowano około 300 dużych namiotów oraz 200 pojazdów.
Jak dodali Brytyjczycy, oddzielne doniesienia sugerują, że większość widocznych pojazdów to ciężarówki oraz minibusy i niewiele jest opancerzonych pojazdów bojowych. "Pozostaje niejasne, co stało się z ciężkim sprzętem używanym przez Grupę Wagnera w Ukrainie. Istnieje możliwość, że została ona zmuszona do zwrócenia (sprzętu) rosyjskiemu wojsku" - przekazał resort.
"Zdolność Grupy Wagnera do zabezpieczenia ciężkiego sprzętu i środków wspomagających, takich jak transport lotniczy, będzie kluczowym czynnikiem jej przyszłej skuteczności bojowej" - wskazano.
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego: obecność wagnerowców na Białorusi nas nie martwi
W sobotę szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Kyryło Budanow oświadczył, że obecność najemników rosyjskiej Grupy Wagnera na Białorusi w ogóle nie martwi Sił Obrony Ukrainy.
Pytany o wzmocnienie rezerw rosyjskich wojsk okupacyjnych, Budanow stwierdził, że "tyle, ile ich było, tyle też jest". "Ale stała mobilizacja pozwala na stałe uzupełnianie poniesionych przez nich strat" - powiedział, cytowany przez ukraiński portal TSN.
Źródło: PAP