Białoruś uzna kaukaskie republiki

Aktualizacja:

- Białoruś już wkrótce uzna niepodległość Abchazji i Osetii Południowej - zapowiedział Wasilij Dołgolew ambasador Białorusi w Moskwie. Prezydent Aleksander Łukaszenka wcześniej ocenił, że Rosja nie miała innego wyjścia jak uznanie niepodległości dwóch gruzińskich prowincji.

Zapytany, czy Białoruś rzeczywiście popiera niezależność obu republik, Wasilij Dołgolew odpowiedział: - Jesteśmy sojusznikami, to mówi wszystko.

Białoruska decyzja nastąpiła niedługo po naciskach wywieranych przez Moskwę na Mińsk.

Wielki Brat radzi

Jeszcze w czwartek rosyjski ambasador podpowiadał białoruskim władzom, co powinny zrobić. - Uznać suwerenność, czy nie uznawać to suwerenne prawo Białorusi - mówił rosyjski dyplomata Aleksandr Surikow. - Jednak - uczciwie mówiąc - liczymy na nią jako na najbliższego partnera Rosji.

Reakcja była szybka: "W tych okolicznościach Rosja nie miała innego moralnego wyboru jak tylko wesprzeć prośby społeczeństw Południowej Osetii i Abchazji o uznanie ich prawa do samostanowienia" - czytamy w liście skierowanym przez białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenkę do swojego rosyjskiego odpowiednika Dmitrija Miedwiediewa.

Abchazja, Płd. Osetia dołączą do ZBiR-u?

Tymczasem Surikow nie wykluczył, że po nawiązaniu relacji dyplomatycznych z Suchumi i Cchinwali oba uznane przez Rosję kraje włączą się do Państwa Związkowego Białorusi i Rosji (ZBiR). - Wszelako do tego potrzebne jest co najmniej uznanie ich przez Białoruś - powiedział Surikow.

Białoruski politolog Alaksandr Kłaskowski, którego opinię przytacza rosyjski dziennik "Wriemia Nowowstiej", uważa, że "w wypadku wejścia Osetii Płd. i Abchazji do ZBiR-u obniżeniu ulegnie status Białorusi". - Jeśli Moskwie uda się postawić na swoim, to Mińsk zmuszony będzie do ustępstw także w innych sferach - ocenia politolog.

Poparcie za dwa miliardy dolarów?

Białoruś pozostaje bardzo silnie uzależniona gospodarczo od Rosji, w tym w aspekcie surowców energetycznych. Białoruś zabiega w Moskwie o kredyt stabilizacyjny w wysokości 2 mld USD.

Próbuje też wynegocjować preferencyjną cenę na rosyjski gaz na 2009 rok. W zamian Mińsk oferuje m.in. dopuszczenie rosyjskich koncernów do udziału w prywatyzacji białoruskiego sektora naftowego.

Źródło: Reuters, PAP, thenewstribune.com, iht.com