Cichanouska stawia ultimatum Łukaszence. Daje mu 13 dni

Źródło:
Radio Swoboda

Alaksandr Łukaszenka ma 13 dni na spełnienie żądań postawionych przez kandydatkę opozycji Swiatłanę Cichanouską. Jeśli ich nie spełni, "cały kraj wyjdzie na ulice".

"Ludowe ultimatum" zostało opublikowane we wtorek w oficjalnym serwisie Telegram Swiatłany Cichanouskiej - podała białoruska sekcja Radia Swoboda. Kandydatka opozycji daje Łukaszence 13 dni na "spełnienie trzech obowiązkowych wymagań": w tym terminie ma on złożyć rezygnację, przemoc na ulicach białoruskich miast powinna zostać całkowicie powstrzymana, wszyscy więźniowie polityczni muszą zostać zwolnieni.

Oglądaj TVN24 w internecie>>>

"Jeśli te wymagania nie zostaną spełnione do 25 października, cały kraj wyjdzie na ulice - obiecuje Cichanouska, a 26 października rozpocznie się ogólnokrajowy strajk wszystkich przedsiębiorstw, zablokowanie wszystkich dróg, załamanie sprzedaży w państwowych sklepach" - relacjonuje Radio Swoboda.

"Swieta - prezydent!". Obywatelska inauguracją Swiatłany Cichanouskiej
"Swieta - prezydent!". Obywatelska inauguracją Swiatłany CichanouskiejTUT.BY

"Biją nie tylko mężczyzn"

Cichanouska przypomniała, że funkcjonariusze białoruskiej milicji "biją nie tylko mężczyzn, ale także kobiety, dzieci i osoby starsze". "Nie próbujcie przedstawiać tego jako dialogu. To jest terror państwowy. A każdy, kto jeszcze nie zdecydował się przejść na stronę ludzi, jest wspólnikiem terroru" - podano w komunikacie.

"Wielokrotnie mówiliśmy, że jesteśmy gotowi do dialogu i negocjacji. Ale rozmowa za kratkami to nie dialog. Bicie swoich ludzi po zadeklarowaniu ich gotowości do negocjacji nie jest dialogiem. Łukaszenko zabija swoją przyszłość i próbuje pociągnąć za sobą urzędników, funkcjonariuszy bezpieczeństwa i cały naród białoruski. Nie pozwolimy na to" - podkreślono w oświadczeniu opozycjonistki.

Oficjalnie przegrana

W wyborach prezydenckich, które odbyły się 9 sierpnia Cichanouska była główną rywalką Alaksandra Łukaszenki. Według oficjalnych wyników poparło ją zaledwie 10 procent głosujących, Łukaszenkę - 80 procent. Wyników tych nie uznała zarówno białoruska, jak i szereg państw europejskich państw, a także Unia Europejska i Parlament Europejski.

Od sierpnia na ulice Mińska i wielu innych wychodzą niezadowoleni w wyników wyborów Białorusini, którzy domagają się ustąpienia Łukaszenki.

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: Radio Swoboda

Tagi:
Raporty: