|

"Mam wstrząs mózgu, przetrąconą żuchwę, liczne sińce i krwiaki. Ale cieszę się, że żyję"

Protesty na Białorusi
Protesty na Białorusi
Źródło: PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH
Błagaliśmy, by przynieśli nam wodę. Dostaliśmy 2,5 litra na 65 osób. Dostaliśmy też jeden bochenek chleba. Na 65 osób - to jedna z relacji Białorusinów osadzonych w więzieniach za udział w powyborczych ulicznych demonstracjach. Jedna z tych mniej drastycznych. O zastraszaniu, groźbach gwałtu, biciu, torturowaniu opowiedzieli dziennikarce TVN24 Adzie Wiśniewskiej.Artykuł dostępny w subskrypcji

Od początku trwania protestów na Białorusi aresztowano blisko 7 tys. osób. Ile z nich wskutek poważnych obrażeń trafiło do szpitali - nie wiadomo. Charakter interwencji białoruskich funkcjonariuszy budzi sprzeciw unijnych instytucji i państw ościennych. MSZ Ukrainy w specjalnym oświadczeniu wyraziło zaniepokojenie w związku z przypadkami "nieuzasadnionej brutalności funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa wobec obywateli biorących udział w protestach, przedstawicieli mediów i obcokrajowców". Z kolei szef unijnej dyplomacji Josep Borrell poinformował o rozpoczęciu prac nad sankcjami dla osób odpowiedzialnych za przemoc i fałszowanie wyników wyborów na Białorusi.

Czytaj także: