Akcje protestacyjne po decyzji komisji wyborczej. Wśród pierwszych zatrzymanych są dziennikarze

Źródło:
PAP

W ramach protestu przeciw niezarejestrowaniu opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich mieszkańcy Mińska i innych białoruskich miast wyszli we wtorek na ulice. Niezależne media poinformowały o pierwszych zatrzymaniach, w tym dziennikarzy. 

Wieczorem ludzie zaczęli wychodzić na ulice w centrum Mińska, o czym informowały media niezależne, w tym m.in. Radio Swaboda i gazeta internetowa "Nasza Niwa" oraz szereg kanałów w Telegramie. Jak podało Radio Swaboda (białoruska sekcja RWE/RL), wjazd do centrum miasta został ograniczony, a na ulicach pojawiły się samochody milicyjne.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Swaboda poinformowała o zatrzymaniach przypadkowych osób, a także opublikowała nagrania z tych zatrzymań, wcześniej udostępnione przez blogerów.

Protesty w białoruskich miastach

W związku z tym, że dostęp do centrum Mińska został utrudniony, ludzie zaczęli zbierać się w innych częściach miasta, od dzielnicy Kamiennaja Gorka do dzielnicy Nowaja Borowaja - podała "Nasza Niwa". Według portalu na ulice wyszły setki ludzi.

Ludzie gromadzący się na ulicach nie wykonywali żadnych działań oprócz sporadycznego klaskania w dłonie - wynika między innymi z relacji prowadzonej online przez Radio Swaboda. Do podobnych spontanicznych akcji miało dojść w innych miastach, w tym w Grodnie i w Brześciu.

Według informacji Radia Swaboda w Mińsku doszło do zatrzymań. Wśród zatrzymanych mieli się też znaleźć przypadkowi ludzie. W czasie prowadzenia transmisji online zatrzymany został reporter internetowego Euroradia. Nagranie z tego zdarzenia znajduje się m.in. na portalu Euroradia.

Około godz. 20.45 czasu białoruskiego (19.45 czasu polskiego) prowadzący relację na żywo z centrum Mińska reporter Radia Swaboda Aleś Pilecki został zatrzymany przez mężczyzn ubranych po cywilnemu.

Według centrum praw człowieka Wiasna, które prowadzi monitoring zatrzymań, w Mińsku zatrzymanych zostało co najmniej 100 osób. Jak jednak zastrzegli aktywiści, lista ta to stan na godz. 23 (22 czasu polskiego), co oznacza, że jest daleka od stanu obecnego. Oprócz Mińska do zatrzymań doszło m.in. w Brześciu i w Homlu.

Władze proszą o "przejawienie rozsądku"

Wezwania do wyjścia na akcje pojawiły się wcześniej w sieciach społecznościowych, w tym w krytycznych wobec władz kanałach w Telegramie.

Białoruskie MSW ostrzegło obywateli przed udziałem w tych "nielegalnych akcjach", do których "wezwały portale i użytkownicy znajdujący się poza granicami Białorusi".

Zapowiedziano, że funkcjonariusze podejmą "wszelkie działania na rzecz zachowania porządku publicznego i powstrzymania nielegalnych działań". "Prosimy o przejawienie rozsądku i mądrości. Nie ulegajcie prowokacjom, przestrzegajcie prawa" - wezwano.

Bez opozycyjnych kandydatów

Wcześniej we wtorek Centralna Komisja Wyborcza odmówiła zarejestrowania w charakterze kandydatów w wyborach prezydenckich opozycyjnych kandydatów - Wiktara Babaryki i Walera Capkały.

Na decyzję CKW zareagowała Unia Europejska. Według oświadczenia wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josepa Borella odmowa rejestracji "podważa demokratyczność wyborów", a władze nie zdołały zapewnić konkurencyjnego procesu wyborczego.

Do udziału w wyborach zostali zarejestrowani urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka oraz jeszcze cztery osoby: Swiatłana Cichanouska, Siarhiej Czeraczań, Hanna Kanapacka i Andrej Dzmitryjeu. Wybory prezydenckie odbędą się 9 sierpnia.

Według oświadczenia białoruskich obrońców praw człowieka z poniedziałku od początku kampanii wyborczej (8 maja) zatrzymano na Białorusi z powodów politycznych co najmniej 703 osoby.

Autorka/Autor:ft/pm

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: