Aleś Lubieńczuk, niezależny białoruski dziennikarz, został skazany na trzy lata więzienia po tym, jak zarzucono mu "stworzenie formacji ekstremistycznej lub uczestnictwo w niej" - poinformowało Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ). To "zemsta za działalność zawodową" - czytamy w oświadczeniu organizacji. Dzień wcześniej wyrok ośmiu lat pozbawienia wolności usłyszał dziennikarz śledczy Ihar Sacuk.
Jak poinformowano w komunikacie wcześniej oficjalnie zlikwidowanej przez białoruskie władze organizacji, Lubieńczuk współpracował z niezależnymi mediami. W 2020 roku w czasie protestów po wyborach prezydenckich był kilkukrotnie zatrzymywany i został skazany na karę aresztu za wykonywanie pracy dziennikarskiej. Po raz kolejny został zatrzymany w maju tego roku i od tego czasu przebywał w areszcie.
Protest dotyczący decyzji białoruskiego sądu wyrazili w czwartek członkowie BAŻ. Organizacja domaga się uwolnienia Lubieńczuka i ocenia, że wyrok jest "zemstą za działalność zawodową".
Czytaj też: Franak Wiaczorka: wielu oficerów zmieni zdanie, gdy zobaczą, że Łukaszenka i Putin przegrywają
Więzienie za śledztwa dziennikarskie?
Dzień wcześniej - w środę - sąd w Mińsku skazał na osiem lat więzienia dziennikarza śledczego Ihara Sacuka. Władze oskarżyły go o przyjęcie łapówki, nadużycie władzy na stanowisku służbowym i podżeganie do nienawiści.
BAŻ podkreśla, że jest to "odwet za jego śledztwa dziennikarskie". Sacuk pisał o korupcji w białoruskich strukturach państwowych.
Na Białorusi jest około 1300 więźniów politycznych. Od 19 miesięcy w celi przebywa dziennikarz Andrzej Poczobut, któremu reżim postawił zarzuty propagowania nazizmu i podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym. Grozi mu do 12 lat więzienia. Z kolei Andżelika Borys, przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi, jest w areszcie domowym.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Natalia Fedosenko/TASS/EPA/PAP