"Telefon się urywa, słyszę, że jestem łajdakiem". Piłkarz dowiedział się, że podpisał list poparcia Łukaszenki

Źródło:
euroradio.fm, TUT.by, Nasza Niwa
Łukaszenka odwiedza szpital kliniczny w Mińsku
Łukaszenka odwiedza szpital kliniczny w Mińsku
wideo 2/21
Łukaszenka odwiedza szpital kliniczny w Mińsku

Trzech piłkarzy klubu Dniapro Mohylew oświadczyło, że nie podpisało listu sportowców popierających Alaksandra Łukaszenkę, choć ich nazwiska widnieją pod dokumentem - przekazało Europejskie Radio dla Białorusi.

"Leżę w domu, odpoczywam. Nagle telefon się urywa. I słyszę, że jestem łajdakiem. Niczego nie podpisywałem!" - oburzał się piłkarz klubu Dniapro Mohylew Jauhien Jelezarenka. Przekazał na Instagramie, że "ktoś, zapewne, chciał zhańbić jego imię". Inny piłkarz klubu, Ilja Udodau, także zaprzeczył, że podpisał list. "Takie uczciwe podpisy, jak i wybory!" - skomentował również na Instagramie. Pomocnik Maksim Chadziankou także wyznał, że nie ma nic wspólnego z listem.

Oglądaj TVN24 w internecie>>>

"Nasz głos jest głosem prawdziwej społeczności sportowej Republiki Białoruś. Wzywamy społeczność białoruską i międzynarodową, by nas usłyszała i przypomniała, że ​​sport zawsze był i pozostaje poza polityką! Naszym obowiązkiem nie jest wygłaszanie apeli politycznych, ale wygrywanie na arenach sportowych i zachwycanie naszych kibiców naszymi osiągnięciami!" - głosi fragment listu popierającego Łukaszenkę.

Lista z nazwiskami sportowców, którzy mieli poprzeć Alaksandra Łukaszenkę, w środę została udostępniona w internecie. Wiceminister sportu i turystyki Alaksandr Baraulia twierdził, że pod wyrazami poparcia dla Łukaszenki podpisało się 2,5 tysiąca osób. Jak jednak zwróciło uwagę Europejskie Radio dla Białorusi, liczba nazwisk ciągle się zmienia, a samą stronę ciężko otworzyć.

- Nikt nie wie, jak nazwiska naszych piłkarzy pojawiły się na tej stronie, to dobre pytanie - powiedział rzecznik klubu Dniapro Mohylew w rozmowie z Europejskim Radiem dla Białorusi. Stwierdził, że "nikt tego nie zrobił za nich w klubie", a klub "żadnej listy nigdzie nie wysyłał".

Łukaszenka jest fanem hokeja. Na zdjęciu - mecz z drużyną z obwodu grodzieńskiego president.gov.by

Urzędnicy, członkowie rodziny

Dziennikarze niezależnych mediów przyjrzeli się nazwiskom widniejącym pod listem. "Pierwszy na liście to mistrz olimpijski w wioślarstwie Alaksandr Masiejkow. Co prawda, z jakiegoś powodu nie wskazano, że jest on członkiem Izby Reprezentantów w Mohylewskim Okręgu Przemysłowym" - ironizował portal Nasza Niwa. Przekazał, że oprócz sportowców - bardziej lub mniej znanych - pod listem podpisali się także urzędnicy, "na przykład regionalnego komitetu wykonawczego Swietłogorska, którzy przypomnieli sobie wszystkie rodzaje sportów, które mieli uprawiać w dzieciństwie lub w okresie dojrzewania".

"Na liście pojawiła się także Walentina Szczerbo, matka sześciokrotnego mistrza olimpijskiego w gimnastyce artystycznej Witala. Pani Walentyna wielu zszokowała wyznaniami, że rano i wieczorem modliła się przed portretem Łukaszenki. Sam Wital postanowił pozostać poza polityką" - podała Nasza Niwa.

Według doniesień niezależnych białoruskich mediów list poparcia dla Łukaszenki jest odpowiedzią na wcześniejszą inicjatywę białoruskich sportowców, którzy potępili przemoc wobec uczestników antyrządowych protestów i opowiedzieli się za przeprowadzeniem nowych wyborów prezydenckich.

Autorka/Autor:tas

Źródło: euroradio.fm, TUT.by, Nasza Niwa

Źródło zdjęcia głównego: president.gov.by

Tagi:
Raporty: