- Niczym się nie wyróżnia, jest bardzo uprzejmy. Nie jest on człowiekiem szczególnym. Gdyby stał między państwem, pewnie byście go nawet nie zauważyli - powiedział na konferencji prasowej po pierwszej rozprawie w procesie Josefa Fritzla szef lokalnej policji. Prokuratura nie ma jednak wątpliwości: - Fritzl nie okazał skruchy. Jest winny.
W poniedziałek rozpoczął się proces Fritzla. Rozprawa odbywa się przy drzwiach zamkniętych. Kiedy prowadzono go do sali sądowej, oskarżony zasłaniał segregatorem twarz. Swojemu adwokatowi miał zaś powiedzieć, że jest przerażony.
W pierwszym dniu odczytano akt oskarżenia. - Tak naprawdę nikt nie potrafi sobie wyobrazić, co się działo tam na dole"- mówiła prokurator Christiane Burkheiser, przedstawiając zarzuty. Przyznała, że oskarżony współpracował z prokuraturą, ale też podkreśliła, że nie okazał on "jakichkolwiek oznak skruchy".
Jak poinformował rzecznik sądu, w poniedziałek pokazano nagrane zeznania córki Fritzla, Elisabeth. Trwają one 11 godzin. Nie ujawniono treści zeznań. We wtorek odtwarzanie będzie kontynuowane. Później oskarżony będzie miał możliwość odniesienia się do podniesionych tam kwestii. Wyrok usłyszymy najprawdopodobniej w czwartek.
Fritzl prowadził potrójne życie: miał żonę równolatkę i dzieci, rodzinę w piwnicy, a także dzieci, które wyciągnął z piwnicy i wychowywał z żoną na górze. Jest mało prawdopodobne, był miał jeszcze czas na jakąś aktywność. Franz Polzer, szef policji kryminalnej Dolnej Austrii
Rzecznik zaznaczył, że w sprawie Josefa Fritzla zeznania złożyła tylko więziona przez 24 lata córka oskarżonego. - Nie ma dalszych wniosków o przesłuchanie innych świadków. (...) Pozostali członkowie rodziny (żona i dzieci - red.) odmówili składania zeznań - powiedział Cutka.
Wyrok natychmiastowy
Zgodnie w procedurą ława przysięgłych decyduje tylko o uznaniu winnym bądź niewinnym. Później, wraz z trzema sędziami, ustala wielkość wyroku. Będzie on ogłoszony tego samego dnia, co orzeczenie o winie.
- Dla sędziów przysięgłych przewidujemy specjalną ochronę. (...) Mogę tylko powiedzieć, że w składzie są zarówno mężczyźni jak i kobiety - zdradził rzecznik sądu. Poinformował też dziennikarzy, że w procesie uczestniczy czterech biegłych, ale nie wiadomo, czy wszystkie ich opinie zostaną odczytane podczas procesu.
Policja: Fritzl opanowany
Josef F. Robi na mnie wrażenie bardzo opanowanego. szef policji w St. Poelten
- Oskarżony robi wrażenie bardzo opanowanego - powiedział obecny na konferencji prasowej szef policji w St. Poelten.
Komisarz wyjaśnił skąd w ręku Fritzla wziął się segregator, którym zasłaniał twarz. - W Austrii przysługuje każdemu oskarżonemu prawo do przynoszenia swoich dokumentów na sale sądową – powiedział.
Sześć zarzutów
Akt oskarżenia obejmuje sześć zarzutów: zabójstwa, zmuszania do niewolnictwa, gwałtu, pozbawienia wolności, wymuszenia i stosowania przemocy, kazirodztwa. Zarzut morderstwa dotyczy niemowlęcia, które zmarło tuż po urodzeniu w 1996 roku. Zdaniem ekspertów, dziecko mogłoby przeżyć, gdyby Fritzl udzielił mu pomocy.
Fritzl przyznał się już do części zarzutów - do gwałtu i kazirodztwa, a także do stosowania przemocy. Z zarzutem gwałtu zgodził się, jak pisze austriacka agencja APA, częściowo. Nie przyznał się do zabójstwa i zmuszania do niewolnictwa.
Zgodnie z austriackim prawem kary nie sumują się, więc w wypadku skazania posiedzi tylko za najwyżej karane przestępstwo. Najprawdopodobniej będzie to gwałt, bo zdaniem fachowców zabójstwa (maksymalnie kara dożywocia) i zmuszania do niewolnictwa (20 lat) nie uda się udowodnić. Ze gwałt można skazać w Austrii na karę do 15 lat pozbawienia wolności i Fritzl po odbyciu połowy wyroku mógłby ubiegać się o warunkowe zwolnienie.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP/EPA