- Czuję się zobligowany do tego, by pozostać w polityce, by zreformować wymiar sprawiedliwości po to, by innych obywateli nie spotkało to, co mnie - powiedział były premier Włoch Silvio Berlusconi dzień po otrzymaniu wyroku czterech lat więzienia za oszustwa podatkowe. Wcześniej mówił, że się wycofa.
W sobotę Berlusconi w wywiadzie dla stacji Canale 5, należącej do jego telewizji Mediaset przypomniał, że Sąd Najwyższy oczyścił go wcześniej całkowicie z zarzutów również w sprawie Mediaset. - Czemu nie wzięto tego w ogóle pod uwagę? - zapytał. - Być może sędzia był wobec mnie bardzo uprzedzony - stwierdził Berlusconi. - A może - dodał - w tym wszystkim należy szukać wyjaśnień natury politycznej?. Zarzut oszustw podatkowych były premier uznał za "wymysł". Na mocy piątkowego wyroku sądu pierwszej instancji Berlusconi oprócz kary czterech lat więzienia (z których trzy od razu darowano mu na mocy przepisów o amnestii) otrzymał też zakaz zajmowania stanowisk państwowych przez pięć lat. Musi też wpłacić 10 mln euro urzędowi skarbowemu.
Oszustwa przy zakupie filmów i seriali Proces w sprawie oszustw w Mediaset trwał z przerwami prawie sześć lat. Zawieszany był na czas sprawowania przez Berlusconiego urzędu premiera, gdyż chronił go immunitet przyznany na mocy ustawy, przeforsowanej w parlamencie przez jego centroprawicę. Została ona potem uznana przez Trybunał Konstytucyjny za sprzeczną z ustawą zasadniczą. Sprawa dotyczyła lat 90. i zakupu przez należący do Berlusconiego telewizyjny koncern praw do emisji amerykańskich seriali oraz filmów. Transakcje te odbywały się przy udziale pośrednika z USA, producenta filmowego Franka Agramy. Został on skazany zaocznie w piątek na trzy lata więzienia. Sąd przychylił się do argumentacji prokuratury, że podczas załatwiania tych transakcji doszło do "systematycznych oszustw podatkowych". Według sądu stworzony został "oszukańczy system", sprzeczny z logiką rynku. "Ceny były podnoszone w nieuzasadniony sposób", a były premier był "beneficjentem" tych oszustw - ocenił mediolański sąd, który skazał także dwie inne osoby z kierownictwa telewizji Mediaset na kary od dwóch do trzech lat więzienia.
Zapowiedział, że się wycofa W środę, a więc na dwa dni przed wydaniem wyroku w sprawie Mediaset, były premier i magnat finansowy ogłosił, że nie będzie już ubiegał się o stanowisko szefa rządu w wyborach parlamentarnych na wiosnę przyszłego roku i wycofa się z pierwszej linii politycznej działalności, by umożliwić prawybory w jego centroprawicowej partii Lud Wolności. Po sobotniej deklaracji niektórzy włoscy politycy, zarówno z jego ugrupowania, jak i mu przeciwnych, uważają, że w świetle wyroku słowa byłego premiera o wycofaniu się nie są już ważne. - Czekamy, co powie jutro - oświadczył nie bez sarkazmu przewodniczący Izby Deputowanych, były sojusznik Berlusconiego, obecnie jego oponent Gianfranco Fini.
Autor: jk//kdj / Źródło: PAP