Premier Włoch Silvio Berlusconi kocha kobiety i życie i nie zamierza przepraszać za to, że dobrze się bawi. Jest to reakcja na kolejny skandal, w którym podobno brał udział.
17-letnia Marokanka znana jako ”Ruby” zatrzymana za kradzieże zeznała, że brała udział w przyjęciach organizowanych w prywatnej rezydencji premiera w Arcore.
Według jej relacji otrzymała od premiera liczne drogie prezenty oraz pieniądze - 150 tys. euro w ciągu trzech miesięcy.
Premier mówi co innego
Berlusconi zaprzecza. - Ona przedstawiała mi się jako osoba, którą doświadczył los, dlatego zdecydowałem się jej pomóc, tak jak pomagam każdemu komu mogę pomóc. Nie dawałem jej samochodów, wszystkie te prezenty nie istnieją - mówił w piątek w belgijskiej telewizji Berlusconi.
Mówił też, że pomógł dziewczynie, która miała trudną przeszłość, między innymi kłopoty z policją. Starał się zapewnić jej ochronę. Premier zaprzecza jednak, aby ktokolwiek z jego podwładnych dzwonił do sądu w Mediolanie.
- Jestem bardzo dumny z moich zdolności do bycia dobrym gospodarzem, to raczej rzadka zdolność, prawdopodobnie unikalna – powiedział.
Ciężkie jest życie premiera
Kocham życie, kocham kobiety Silvio Berlusconi
- Moje życie to koszmar. Ono wymaga nadludzkich wysiłków. Pracuję więcej niż ktokolwiek inny, zazwyczaj do w pół do trzeciej w nocy – zdradził premier.
Spotkania towarzyskie w willi miały być remedium na stresy i przepracowanie. Według Berlusconiego po prostu taki jest.
- Jeśli czuję potrzebę zrelaksowania się wieczorem, opowiedzenia kilku dowcipów, by zachować psychiczną równowagę i zapomnieć o troskach, to tak właśnie robię. Myślę, że to część mojej osobowości, a w moim wieku trudno będzie zmienić te przyzwyczajeni - powiedział - Jestem też osobą która lubi się bawić i jest pełna życia. Kocham życie, kocham kobiety – dodał.
Źródło: Reuters