Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier jest zadowolony z "konstruktywnego tonu" prezydenta Rosji Władimira Putina, który zaapelował do separatystów na wschodzie Ukrainy o przełożenie referendum w tym regionie. Wcześniej pozytywnie apel Putina ocenił pełnomocnik niemieckiego rządu ds. kontaktów z Rosją Gernot Erler (SPD). Pozytywnie o słowach Putina wypowiedział się także Biały Dom.
"Z zadowoleniem przyjąłem konstruktywny ton wypowiedzi prezydenta Putina po spotkaniu z przewodniczącym OBWE (Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie) Didierem Burkhalterem" - oświadczył Steinmeier w komunikacie i wezwał do "natychmiastowego wdrożenia tego, co było dyskutowane w Moskwie". "Jesteśmy być może w decydującym momencie" - ocenił szef niemieckiej dyplomacji. "Sytuacja jest bardzo krytyczna, lecz jest jeszcze szansa, że dzięki środkom dyplomatycznym unikniemy nowej eskalacji przemocy i całkowitej utraty kontroli na wschodzie Ukrainy" - zaznaczył Steinmeier.
"Wysłał separatystom sygnał zniechęcający"
Wcześniej głos w sprawie apelu Putina zabrał pełnomocnik niemieckiego rządu ds. kontaktów z Rosją Gernot Erler. - Putin uczynił dziś, a zrobił to w bardzo dobitny sposób, to, o co wielokrotnie apelowaliśmy - wysłał separatystom sygnał zniechęcający - powiedział Erler wieczorem telewizji publicznej ZDF. Jak dodał, informacje nadchodzące z Doniecka wskazują na to, że separatyści "są zdezorientowani i nie wiedzą, co mają zrobić".
Erler zaznaczył, że Putin udowodnił w zeszłym tygodniu, pośrednicząc w uwolnieniu wojskowych obserwatorów OBWE, iż ma wpływ na separatystów.
Zdaniem Erlera, wystąpienie Putina w środę w Moskwie zawiera "bardzo wyraźne stwierdzenie, że konflikt na Ukrainie można rozwiązać tylko na drodze porozumienia i dialogu". - Podsumowując, mamy zniechęcający sygnał pod adresem separatystów oraz przesłanie, że preferowane jest rozwiązanie na drodze negocjacji - powiedział polityk SPD w rozmowie z ZDF.
Krytyka Kijowa
Dodał, że przewodniczący OBWE Didier Burkhalter przedstawił "rozkład jazdy", przewidujący rozejm, deeskalację, rozmowy i wybory, co Putin, "jak się wydaje", także zaakceptował.
Erler potwierdził także swoje negatywne stanowisko wobec kontynuowania przez władze Ukrainy antyterrorystycznej operacji przeciwko separatystom. - Chcemy, by 25 maja odbyły się wybory. Nie wyobrażam sobie, jak można je przygotować i przeprowadzić, jeśli będą trwały walki - powiedział niemiecki socjaldemokrata.
"To konstruktywny krok"
Także USA pozytywnie przyjęły apel prezydenta Rosji do prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy o przełożenie referendum w tym regionie. - To konstruktywny krok - powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki.
Dodała, że oczekiwania wobec Władimira Putina są jednak większe. - Oczekujemy od prezydenta Putina więcej niż tylko apeli o przełożenie referendum, oczekujemy na przykład silnego wsparcia procesu demokratyzacji na Ukrainie - podkreśliła Psaki.
Apel Putina
Władimir Putin wezwał w środę separatystów na wschodzie Ukrainy, by przełożyli referendum niepodległościowe planowane na 11 maja. W czasie konferencji po spotkaniu z przewodniczącym OBWE Didierem Burkhalterem w Moskwie prezydent Rosji oświadczył, że odłożenie referendum umożliwi "stworzenie warunków niezbędnych do dialogu".
Putin oświadczył także, że Rosja wycofała swoje wojska z granicy z Ukrainą. - Na razie nie ma na to żadnych dowodów - oświadczył rzecznik Białego Domu Josh Earnest w reakcji na wystąpienie prezydenta Rosji.
Autor: dln/tr,mtom/zp / Źródło: PAP