Szef Bellingcatu Eliot Higgins mówił niemieckiej telewizji ARD, że liczbę ostrzałów ukraińskiego terytorium z rosyjskich gradów udało się ustalić m.in. na podstawie danych satelitarnych.
"Rosyjscy wojskowi przeprowadzali ataki na Ukrainę w co najmniej pięciu kierunkach. Świadczą o tym nie tylko dane Google Maps, ale także nagrania, publikowane w internecie. Dowodami są także informacje świadków, zamieszczane na portalach społecznościowych" - cytuje Higginsa portal "Dzerkała Tyżnia" zn.ua.
Szef Bellingcatu powiedział, że Google Maps wskazują także na miejsca, gdzie Rosjanie ukrywali wyrzutnie.
Ostrzelani pogranicznicy
W lecie 2014 roku w Donbasie toczyły się zacięte walki między wojskami ukraińskimi i rebeliantami prorosyjskimi. Sztab w Kijowie oskarżał wówczas stronę rosyjską o dokonywanie ataków na Ukrainę z obwodów rostowskiego i biełgorodzkiego. 27 lipca 2014 roku media w Kijowie poinformowały, że z rosyjskich gradów zostali zaatakowani ukraińscy pogranicznicy w miejscowości Koliesnikowce w obwodzie ługańskim.
Pogranicznicy tłumaczyli, że w pobliżu nie było rebeliantów i że wyrzutnie mogły uderzyć jedynie z terytorium Rosji.
Autor: tas//gak / Źródło: zn.ua, UNIAN
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru