Targana regionalnymi konfliktami Belgia 1 lipca objęła po Hiszpanii prezydencję UE, czyli przewodnictwo pracom Rady Unii Europejskiej. Na sześć miesięcy Belgia staje się gospodarzem większości unijnych wydarzeń. Równo za 365 dni kolej Polski.
Belgia prezydencję obejmuje stargana konfliktami. Jednak premier Yves Leterme zapowiedział, że kraj jest gotów ograniczyć własną rolę, by dać więcej miejsca przewodniczącemu Rady Europejskiej Hermanowi Van Rompuyowi.
Oddają pole szefom
- Belgia zawsze była za Traktatem z Lizbony i nową, ustanowioną w nim równowagą instytucjonalną. Dlatego jesteśmy gotowi ograniczyć naszą własną rolę jako prezydencji (...), by zachowując skromność, dać więcej miejsca nowo wybranym: Hermanowi Van Rompuyowi oraz Catherine Ashton (szefowej unijnej dyplomacji)" - oświadczył Leterme w przeddzień przejęcia przewodnictwa od Hiszpanii.
- Skończyły się czasy, kiedy prezydencja rotacyjna miała 40 priorytetów i 30 celów - dodał minister spraw zagranicznych Steven Vanackere.
Belgia po raz 12
Sprawowanie przewodnictwa UE w kraju, gdzie głównym tematem są obecnie negocjacje koalicyjne po wyborach parlamentarnych w czerwcu, będzie tym prostsze, że Belgia nie ma szczególnych ambicji, by zaistnieć. Wręcz przeciwnie, zapowiada, że będzie skromna, zgodnie z nowo obowiązującym Traktatem z Lizbony.
- Nie wiem, kto będzie premierem, ale ktokolwiek to będzie, Belgia jest gotowa - zapewnił Leterme. Niewykluczone bowiem, że jeszcze we wrześniu w Belgii po czerwcowych wyborach uformuje się nowy rząd.
Prezentując kilka dni temu program i stronę internetową nowej prezydencji, Leterme zapewnił, że Belgia, kraj założycielski UE, świetnie sprosta już po raz 12. obowiązkowi unijnego przewodnictwa. W przeciwieństwie do poprzedników Belgia nie przyjęła własnych spektakularnych priorytetów, natomiast opracowała program dostosowany do kalendarza zaplanowanych wcześniej prac legislacyjnych instytucji unijnych, a zwłaszcza Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego.
Zadania: unikać kryzysu
Najważniejsze w drugiej połowie roku będzie ustanowienie Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych oraz dalsze wyciąganie wniosków z kryzysu finansowego i gospodarczego. - Mamy nadzieję, że do jesieni zostaną przyjęte wszystkie podstawy prawne, tak by przyspieszyć rekrutację pracowników ESDZ. Spodziewam się, że ESDZ będzie już działać, gdy Ashton będzie rok na stanowisku - powiedział Vanackere.
Szef belgijskiej dyplomacji zapewnił, że pozostaje do dyspozycji Ashton i jej ekipy. Zastrzegł jednak, że to na szefowej unijnej dyplomacji, zgodnie z Traktatem z Lizbony, spoczywa obowiązek prowadzenia polityki zagranicznej UE. Dlatego nie wymienił żadnych priorytetów belgijskich w polityce zagranicznej, nie zobowiązał się też w sprawie kalendarza negocjacji akcesyjnych z krajami kandydującymi, w tym nawet z najbardziej zaangażowaną Chorwacją.
Belgia wprowadzi patent
Przewodnictwo belgijskie będzie natomiast odpowiadać za kierowanie tematycznymi Radami ministrów UE (np. radą ministrów rolnictwa, transportu, energii, zdrowia itp.), a następnie szukanie kompromisu między wspólnym stanowiskiem 27 rządów UE a reprezentującymi Parlament Europejski sprawozdawcami.
Rząd zapowiada, że za prezydencji Belgii zakończone zostaną negocjacje m.in. w sprawie patentu europejskiego, inicjatywy obywatelskiej umożliwiającej milionowi obywateli składanie petycji do KE z propozycją legislacyjną oraz porozumienia z USA o przekazywaniu danych bankowych w ramach walki z terroryzmem (tzw. porozumienie SWIFT).
Jeśli chodzi o wyciąganie lekcji z kryzysu finansowego i gospodarczego, to belgijska prezydencja zapowiada prace nad nowymi regulacjami rynków finansowych, w tym nadzoru finansowego, choć ich wdrożenie przypadnie zapewne dopiero na przewodnictwo węgierskie w pierwszej połowie 2011 roku.
Po Węgrach przyjdzie kolej na Polskę.
Źródło: PAP