Punktualnie o godz. 11 minutą ciszy Belgia oddała cześć ofiarom wypadku autokaru w Szwajcarii. W całym kraju obowiązuje dziś żałoba narodowa. Flagi zostały opuszczone do połowy masztu, odwołano imprezy rozrywkowe. Kościoły są pełne ludzi modlących się za dzieci i dorosłych, którzy zginęli w szwajcarskim tunelu.
Cisza zapadła w szkołach, urzędach i firmach oraz innych miejscach publicznych. Na minutę zatrzymały się na przystankach autobusy i tramwaje. Nie zatrzymano pociągów, lecz przez głośniki podano w nich informację o minucie ciszy.
W niektórych miejscach ludzie wyszli w tym momencie na ulicę, wśród nich - jak donosi portal flandersnews.be - szef flamandzkiego rządu Kris Peeters oraz ministrowie.
Flamandzka telewizja VRT oraz stacje radiowe w trakcie minuty ciszy emitowały jedynie muzykę żałobą.
Minutę później zabiły dzwony w kościołach. Konferencja Episkopatu Belgii podjęła w czwartek decyzję, że wszystkie kaplice, kościoły i katedry uderzą o godz. 11.01 w dzwony na znak żałoby.
Do połowy masztu opuszczono flagi przed belgijskimi urzędami, opuszczone były też flagi wszystkich instytucji Unii Europejskiej w Brukseli. Minutą ciszy uczcili ofiary wypadku urzędnicy Unii Europejskiej oraz eurodeputowani.
"Decyzja podyktowana emocjami"
Ze względu na żałobę narodową posiedzenie rządu belgijskiego odbyło się w czwartek zamiast zwyczajowo w piątek.
Jedna z belgijskich rozgłośni radiowych wyjaśniała przed piątkowymi uroczystościami, na czym polega żałoba narodowa. Jest ona w Belgii ogłaszana niezmiernie rzadko. Prasa zastanawia się nawet nad tym, dlaczego tym razem została ogłoszona. - To jest decyzja Rady Ministrów podyktowana emocjami - powiedziała minister spraw wewnętrznych Joelle Milquet.
Kondolencje na swojej stronie internetowej przyjmuje szkoła Saint Lambertus w Haverlee; można je też złożyć za pośrednictwem strony na Facebooku. Przed budynkiem szkoły w Lommel ludzie składają kwiaty, a dzieci zostawiają rysunki; na stronie internetowej szkoły umieszczono żałobne symbole.
Belgijskie dzienniki francusko- i flamandzkojęzyczne oraz portale informacyjne poświęcają wiele miejsca tragicznemu wypadkowi. Wiadomości w telewizji przeplatane są reportażami z miasteczek Lommel i Leuven oraz rozmowami ze specjalistami na temat psychologicznych skutków wypadku dla rodzin i innych uczniów szkół.
Wypadek w tunelu
Główne uroczystości żałobne odbywają się w Lommel i Leuven, skąd pochodzili uczniowie, którzy zginęli w wypadku. Siedmioro z nich było narodowości holenderskiej, ale uczyło się w belgijskich szkołach. Piętnaścioro dzieci, które zginęły w wypadku autokarowym w szwajcarskim tunelu, uczyło się w szkole w Lommel, a pozostałych siedmioro w miasteczku Heverlee koło Leuven. Obydwa miasta leżą w autonomicznym belgijskim regionie Flandrii.
Do katastrofy doszło we wtorek o 21.15. Autokar z uczniami belgijskich szkół uderzył w ścianę tunelu na autostradzie w kantonie Valais (niem. Wallis) w Szwajcarii, skąd dzieci wracały do Belgii z wyprawy na narty. W autobusie były 52 osoby. Zginęło 22 dzieci i sześcioro dorosłych, w tym dwaj kierowcy. Uczniowie mieli po 11-12 lat.
Rannych w wypadku zostało 24 dzieci. Kilkoro lżej rannych wróciło już do Belgii. Do kraju wróciły już też ciała ofiar. Dwa transportowe samoloty wojskowe z trumnami na pokładzie wylądowały przed południem, tuż przed uczczeniem pamięci ofiar minutą ciszy.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24