Zakończono czterogodzinną akcję policji w imigranckiej dzielnicy Molenbeek w Brukseli. Według dziennikarzy wcześniej w tej części miasta słychać było wybuchy. Celem akcji miał być Saleh Abdeslam - poszukiwany listem gończym brat zamachowca z klubu Bataclan, nikogo jednak nie schwytano. Postanowiono natomiast zarzuty dwóm z siedmiu osób zatrzymanych w weekend w Brukseli. Więcej w "Faktach z Zagranicy'" w TVN24 Biznes i Świat od poniedziałku do piątku o godzinie 20.
Jak poinformowała prokuratura, pięć z siedmiu osób zatrzymanych w weekend w Brukseli w związku z zamachami w Paryżu zostało uwolnionych. Dwóm pozostałym postawione zostały zarzuty przynależności do organizacji terrorystycznej i przeprowadzenia ataku terrorystycznego.
Nikogo nie zatrzymano
W poniedziałek po południu zakończyła się operacja policji w imigranckiej dzielnicy Molenbeek, gdzie mieszkało kilku sprawców piątkowych zamachów w Paryżu - poinformowała mer tej dzielnicy. Jak relacjonuje dziennikarz agencji Reutera, komandosi w maskach przeciwgazowych weszli do jednego z domów przez dach, wyszli po około 10-15 minutach frontowymi drzwiami.
Policjanci prowadzili przeszukania domów, a funkcjonariusze sił specjalnych na ulicy Delaunoy przez megafony apelowali do mieszkańców, by otwierali okna i wychodzili na zewnątrz. Ruch pojazdów na ulicy został wstrzymany. Jak podała belgijska prokuratura, w trakcie akcji nikogo jednak nie zatrzymano.
Po kilkudziesięciu minutach od rozpoczęcia akcji belgijskie radio RTL, powołując się na swoje źródła w policji, poinformowało, że odnaleziono tam i aresztowano poszukiwanego przez Francuzów Saleha Abdeslama - brata zamachowca z klubu Bataclan, który zabił się, wcześniej mordując kilkadziesiąt osób. Ta informacja została potem przez rozgłośnię sprostowana.
W dzielnicy Molenbeek mieszkało też dwóch mężczyzn spośród sprawców paryskich zamachów, w których 13 listopada zginęło 129 osób.
W tej dzielnicy Brukseli urodził się również Abdelhamid Abaaoud - prawdopodobny "mózg" ataków terrorystycznych w Paryżu. Belgijskie służby podejrzewają go też o związki z zastrzelonymi w styczniu w miejscowości Verviers dwoma dżihadystami.
Abaaoud został zaocznie skazany w lipcu na 20 więzienia przez sąd w Brukseli. W styczniu miał on jednak uciec z Europy do Syrii.
Francja i Belgia chcą bliższej współpracy
W poniedziałek władze Francji i Belgii zaapelowały też o szybszą i skuteczniejszą wymianę danych wywiadowczych między państwami europejskimi w obliczu piątkowych ataków w Paryżu.
- Celem ataku była Francja, ale ucierpiała cała Europa. Ucierpieliśmy wszyscy razem i razem odpowiemy" na ten akt terroru - oświadczył francuski minister ds. europejskich Harlem Desir w Brukseli przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych państw UE. Także władze Belgii domagały się w poniedziałek, by państwa europejskie szybciej i skuteczniej dzieliły się ze sobą informacjami w walce z dżihadystycznym ugrupowaniem Państwo Islamskie. Minister spraw zagranicznych Belgii Dider Reynders powiedział z kolei, że "potrzebna jest wymiana większej ilości danych wywiadowczych". - To jedyny sposób na wykrycie osób o takim stopniu radykalizacji jak sprawcy ataków w Paryżu - powiedział. Jak dodał, władze muszą "zintensyfikować działania" w brukselskiej dzielnicy Molenbeek, która stała się rozsadnikiem religijnego ekstremizmu i bojowników wyjeżdżających do Syrii, by walczyć w szeregach Państwa Islamskiego.
Autor: adso / Źródło: PAP, Reuters