Oświadczenie Departamentu Stanu USA w sprawie ustawy o IPN opiera się na nieporozumieniu - napisała w czwartek na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Jak dodała, ustawa "chroni Polaków przed pomówieniami i chroni prawdę". Amerykanie mają być "w błędzie" co do jej treści.
Departament Stanu wezwał w środę wieczorem stronę polską do przeprowadzenia ponownej analizy ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami".
- Jesteśmy zaniepokojeni konsekwencjami projektu tej ustawy. Jeśli weszłaby ona w życie, mogłoby to wpłynąć na strategiczne interesy Polski i jej stosunki ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem włącznie - podkreślono w nocie.
Oświadczenie Departamentu Stanu USA ws.ustawy o IPN opiera się na nieporozumieniu.Ustawa bowiem chroni Polaków przed pomówieniami i chroni prawdę.Departament Stanu jest w błędzie co do treści tej ustawy.
— Beata Mazurek (@beatamk) 1 lutego 2018
Kontrowersyjne nowe prawo
USA zareagowały w ten sposób na prace nad nowelizacją ustawy o IPN. Sejm przyjął ją w ubiegły piątek, dzień przed uroczystością 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz. W środę nowelizację przyjął Senat.
Nowe prawo przewiduje grzywnę lub do trzech lat więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez Trzecią Rzeszę lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości. Nowe przepisy mają się stosować do obywateli polskich i cudzoziemców. Do nowych przepisów krytycznie odniosły się władze Izraela, między innymi premier Benjamin Netanjahu. Ambasador Izraela w Polsce Anna Azari zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Żydzi obawiają się, że nowe przepisy mogą służyć do cenzurowania informacji o tych Polakach, którzy podczas wojny przyczynili się do Holokaustu.
Autor: mk/AG / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock