Badania DNA potwierdziły, że Josef Fritzl jest ojcem całej szóstki żyjących dzieci swojej córki. Wcześniej 73-letni Austriak przyznał się, że przez 24 lata więził i gwałcił swoją córkę.
- Wyniki DNA pokazują, że sześcioro dzieci, które Elisabeth Fritzl urodziła w piwnicy, bez wątpienia zostało spłodzonych przez jej ojca, 73-letniego obecnie Josefa Fritzla - potwierdza Franz Polzer, szef zespołu śledczego w Dolnej Austrii. Polzer zaznaczył też, że na tym etapie śledztwa "nic nie wskazuje, by żona Fritzla, 69-letnia Rosemarie była zamieszana w sprawę".
Pewne jest także, że Austriak nie miał więcej kryjówek w żadnym z pięciu innych, należących do niego, domów (śledczy brali wcześniej taki scenariusz pod uwagę).
Siedzi sam - dla własnego dobra
Za sam gwałt Fritzlowi grozi najwyżej 15 lat więzienia. Jednak śledczy sprawdzają, czy Austriak nie przyczynił się do śmierci swojego siódmego dziecka. Wtedy może mu grozić 20 lat więzienia. Dodatkowo Austriak usłyszy prawdopodobnie zarzut przetrzymywania córki w zamknięciu wbrew jej woli.
Na razie Josef Fritzl siedzi w areszcie bez postawionych zarzutów. Gerhard Sedlacek z prokuratury w Sankt-Poelten potwierdza, że otwarto już śledztwa w sprawie uwięzienia, gwałtów i kazirodztwa. Zdecydowano się jednocześnie wszcząć postępowanie w sprawie "zabójstwa przez zaniechanie" dziecka urodzonego w 1997 roku. Fritzl dla własnego bezpieczeństwa przebywa w jednoosobowej celi w areszcie w St. Poelten. Policja i służby więzienne umieściły go tam w obawie przed zemstą współwięźniów - pedofile bowiem są częstym celem przemocy ze strony współosadzonych.
Dobry sąsiad i obywatel
Według słów policji, Fritzl chce współpracować. Opowiada śledczym, co robił z córką przez 24 lata. Mówi też otwarcie o sposobach kamuflażu, dzięki którym nikt nie domyślił się, jakie piekło zgotował rodzinie. Zdradził np., że po zakupy jeździł do innego miasta, gdzie ich rozmiar nikogo, kto znał go jako głowę małej rodziny, nie zdziwił.
A sąsiedzi dodają, że Austriak był miły i nie wzbudzał podejrzeń. Policja zaznacza, że mimo woli współpracy po Fritzlu nie widać cienia skruchy.
Fritzl z aresztu nie wyjdzie na pewno przed upływem 14 dni. Najprawdopodobniej jednak dla dobra śledztwa areszt ten zostanie przedłużony. Śledczy cały czas przeszukują dom-więzienie w poszukiwaniu nowych obciążających go dowodów.
W ostatni weekend w klinice, w której przebywają Rosemarie, Elisabeth i jej dzieci na obserwacji psychiatrycznej, doszło do rodzinnego spotkania. Według dyrektora kliniki Bertholda Kepplingera przebiegło ono "zadziwiająco łatwo", a członkowie rodziny "zachowywali się bardzo naturalnie".
Makabryczna historia
29 sierpnia 1984 r. elektryk Josef Fritzl zgłosił zaginięcie swojej 18-letniej córki. W rzeczywistości zamknął ją w piwnicy swego domu w Amstetten w Dolnej Austrii. Według zeznań Elizabeth, ojciec zwabił ją do piwnicy, oszołomił narkotykami i zakuł w kajdanki. Od tego czasu nie pozwolił jej wyjść i regularnie wykorzystywał ją seksualnie.
Źródło: TVN24, Reuters, PAP