Airbus linii British Airways lecący z San Francisco do Londynu musiał przerwać swoją podróż i lądować w kanadyjskim Vancouver. Powodem lądowania było zasłabnięcie członków załogi. Wcześniej telewizja CBC podawała, że powodem awaryjnego lądowania był dym w samolocie, a 25 osób trafiło do szpitala z podejrzeniem zatrucia dymem, ale przewoźnik zaprzeczył tym informacjom.
Samolot British Airways A380 leciał w poniedziałkowy wieczór (wtorek rano w Europie) z międzynarodowego lotniska w San Francisco na Heathrow w Londynie. Podróż została jednak zakłócona i samolot musiał lądować awaryjnie w Vancouver w Kanadzie.
Airbus A380 to dwupoziomowy samolot pasażerski. Na jego pokładzie w czasie tego lotu znajdowało się około 400 osób - twierdzi kanadyjska stacja CBC News. British Airways nie podała jednak takich informacji.
Dlaczego awaryjnie lądował?
Przewoźnik potwierdził jednak we wtorkowe popołudnie, że powodem zmiany trasy i nagłego lądowania w Vancouver było "zasłabnięcie członków załogi" rejsu. Po wylądowaniu, 25 osób zostało przewiezionych do szpitala - dodał.
Wcześniej CBC News podawało, że 25 osób zostało hospitalizowanych po zatruciu dymem, który pojawił się na pokładzie maszyny.British Airways zaprzeczyła informacjom o pożarze.
Stacja telewizyjna podała, że po kilku godzinach wszyscy poszkodowani bez wyjątku opuścili szpital. Brytyjski przewoźnik cytowany przez agencję Reutera potwierdził te informacje.
Agencja Reutersa pisała też przed oficjalnym komunikatem British Airways, że zasłabł jeden z członków załogi "w kabinie pilotów", a telewizja BBC podała, że zasłabli "wszyscy członkowie załogi" i dwóch pasażerów.
Linie lotnicze nie odniosły się do spekulacji dotyczących liczby osób oraz ich funkcji na pokładzie. British Airways podały też, że pracownicy firmy zapewnili nocleg w Vancouver pasażerom i zaczęły rezerwację miejsc na inne loty.
Autor: kło/adso / Źródło: Reuters, CBC News
Źródło zdjęcia głównego: Reuters