Awaria silnika Sojuza

Aktualizacja:
Dr Ziołkowski, PAN
Dr Ziołkowski, PAN
TVN24
Dr Ziołkowski, PANTVN24

Podczas, gdy rosyjski statek kosmiczny Sojuz TMA-14, z kosmicznym turystą na pokładzie przydokował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), amerykański prom kosmiczny Discovery wraca na Ziemię. Zmiana ekipy na stacji skończy się w sobotę po południu. Nie obyło się jednak bez problemów - dokowanie kapsuły astronauci musieli przeprowadzić manualnie z powodu awarii silnika.

Do awarii doszło, gdy statek znajdował się zaledwie 100 metrów od stacji. - Jeden z silników przestał pracować, co komputer potraktował jako poważne zagrożenie i nakazał odwrót. Jednak powiedzieliśmy załodze, aby tego nie robili i wzięli sprawę we własne ręce - powiedział Wladimir Solowjow, szef kontroli rosyjskiej misji.

Gdy silnik zaczął działać, Solowjow - weteran lotów kosmicznych - pozwolił astronautom na podjęcie procedury ręcznego dokowania. Kierownictwo podkreśla, że sytuacja ani na chwilę nie wymknęła się spod kontroli.

Na szczęście w końcu Sojuz przycumował do ISS. Stało się to o godzinie 14.04 czasu polskiego, podał rosyjski ośrodek kontroli lotów kosmicznych, na który powołuje się rosyjska telewizja NTV.

To jest wymiana załóg. W międzynarodowej stacji przebywają zawsze trzy osoby. Ta, która przebywa tam od wielu miesięcy, kończy służbę i wróci na Ziemię. Zastąpi ich ta nowa, dwuosobowa. dr Krzysztof Ziołkowski, Centrum Badań Kosmicznych PAN

Poczekamy na ceremonię

Ceremonia powitalna na stacji, transmitowana na żywo, odbędzie się jednak dopiero kilka godzin później.

Jak podkreślił w TVN24 dr Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN, powodem są liczne techniczne manewry, m.in. otwarcie luku. - To wszystko musi trwać, i zwykle trwa godzinę, dwie, trzy... To jest bardzo trudna operacja, trzeba bardzo precyzyjnie trafić do miejsca dokowania, potem wszystko ustawić, otworzyć...

Tłok na orbicie

Dopóki prom Discovery nie wejdzie w atmosferę Ziemi i nie rozpocznie procedury lądowania, na orbicie będzie znajdowało się na raz 13 osób.

- W tej chwili w kosmosie jednocześnie przebywa 13 osób. Na stacji będzie sześć, a w promie jest siedem. To chyba nie jest rekord, takie sytuacje były. Ale to jest bardzo dużo - mówi doktor Ziołkowski.

Kosmiczny turysta

Na pokładzie kapsuły, oprócz dwóch kosmonautów, jest kosmiczny turysta, który już po raz drugi poleciał za własne pieniądze na stację kosmiczną. Jest pierwszą taką osobą na świecie. Za ten zaszczyt musiał jednak słono zapłacić - kilkudniowa wycieczka kosztuje go około 35 milionów dolarów.

Chociaż Charles Simonyi, multimilioner, jeden z twórców programów Word i Excel firmy Microsoft na brak gotówki nie narzeka, nie zamierza już więcej lecieć na orbitę. Zresztą nawet jak by chciał, musiałby poczekać. - Komercyjne loty na międzynarodową stację nie będą, przynajmniej na razie, kontynuowane - powiedział Vitaly Lopota, szef korporacji kosmicznej Energija sprzedającej loty.

Po co lecą?

Jaki jest cel lotu rakiety Sojuz? - To jest wymiana załóg. W międzynarodowej stacji przebywają zawsze trzy osoby. Ta, która przebywa tam od wielu miesięcy, kończy służbę i wróci na Ziemię. Zastąpi ich ta nowa, dwuosobowa - mówi dr Krzysztof Ziołkowski.

Trzecia osoba już jest na stacji, to Japończyk, który przybył na promie Discovery - prom wyląduje na Ziemi w sobotę o godzinie 18.20 czasu polskiego.

Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: TVN24