"Panuje ogromny chaos". Relacje z Hiszpanii

Awaria prądu w Hiszpanii
Awaria prądu w Hiszpanii
Źródło: TVN24

W Hiszpanii i części Portugalii trwa awaria prądu. Polka mieszkająca w Alicante poinformowała TVN24, że w mieście panuje "ogromny chaos". - Nie działają żadne sygnalizacje świetlne, metro. Są ludzie, którzy są w metrze, w szpitalach - mówiła. Polka mieszkająca w Marbelli powiedziała, że gdy doszło do awarii, była w centrum handlowym. Relacjonowała, że "pracownicy w popłochu opróżniają lodówki".

Jesteś w Hiszpanii lub Portugalii? Dotknęły cię skutki awarii? Podziel się z nami swoją relacją, napisz na kontakt24@tvn.pl lub wyślij SMS/MMS +48516444424.

Kontynentalna Hiszpania i część Portugalii zostały dotknięte w poniedziałek dużą awarią prądu - poinformowała agencja EFE, powołując się na krajowego dostawcę energii. Do awarii doszło około godziny 12.30.

"To się stało tak nagle"

TVN24 rozmawiał z Alicją Jankowską, która mieszka w Alicante. Poinformowała, że informacja o awarii dotarła do niej w czasie czytania książki - wtedy wyszła na ulicę, aby zapytać innych mieszkańców o to, co się wydarzyło.

- Wyszła też taka broszura informacyjna dla mieszkańców, żeby w razie gdyby ten prąd nagle wrócił, żeby mimo wszystko odłączyć wszystkie sprzęty elektroniczne z kontaktów, żeby nie doszło do jakichś zwarć - poinformowała.

Stwierdziła, że "mieszkańcy póki co są bardzo zdziwieni". - To się stało tak nagle - dodała.

- Słyszeliśmy, że w mieście panuje ogromny chaos. Bo nie działają żadne sygnalizacje świetlne, metra. Są ludzie, którzy są w metrze, w szpitalach. Szpitale funkcjonują tylko i wyłącznie dzięki temu, że mają swoje zabezpieczenia i swoje agregaty - opisywała mieszkanka Alicante.

Dodała, że ponieważ awaria przypadła na porę wczesnej sjesty, to niektórzy restauratorzy mają pełne restauracje klientów, którzy nie mogą zapłacić, bo nie mają przy sobie gotówki.

Awaria prądu w Hiszpanii
Awaria prądu w Hiszpanii
Źródło: PAP/EPA

Ludzie w domach i obawy o cyberatak

- Ludzie, jeżeli nie mają potrzeby poruszać się autem, to jednak w tym domu zostają. Też są apele od jakichś hiszpańskich influencerów, którzy są oglądani przez ludzi, młodzież w internecie. Są informacje na stories, są informacje z prasy i z radia, żeby jednak mimo wszystko zostać w miejscu, w którym się jest na ten moment, żeby nie ruszać auta - relacjonowała Jankowska.

Zwróciła również uwagę, że część osób zastanawia się, czy przyczyną awarii nie jest cyberatak. - W przypadku tak dużych utrudnień i awarii zawsze pojawiają się mimo wszystko z tyłu głowy jakieś teorie wśród ludzi. I jakiś taki ogólny strach w Europie już od długiego czasu istnieje ze względu na to, co się dzieje ogólnie na świecie - dodała.

"Pracownicy opróżniają lodówki, nie działają ruchome schody, windy"

Nina Górka, Polka mieszkająca w Marbelli, mówiła na antenie TVN24 po godzinie 14, że awaria prądu zastała ją w czasie zakupów w centrum handlowym. - Cała infrastruktura i wszystko działa tutaj w trybie awaryjnym, są przyciemnione światła, nie wiała klimatyzacja i to w sekundę daje się odczuć, bo się robi bardzo duszno w całym sklepie - relacjonowała.

Dodała, że "wszyscy pracownicy w popłochu opróżniają lodówki, bo nie działają, więc muszą pewnie do jakichś lodówek z agregatami przenieść te wszystkie produkty". - Nie działają schody ruchome, nie działają windy, więc utknęliśmy na najwyższym piętrze z dzieckiem w wózku i jest znoszenie po schodach - powiedziała pani Nina.

Dodała również, że "pracownicy sklepu znoszą osoby niepełnosprawne po schodach".

Relacjonowała, że za zakupy można zapłacić "tylko w specjalnych kasach, dlatego że prąd z agregatów działa tylko w niektórych punktach sklepu". - Ale już nie działają toalety, nie ma wody - dodała pani Nina.

"Każdy w popłochu chce dostać się do domu"

Jak mówiła, "jest ogromny korek przy wyjeździe z centrum handlowego". - Widać, że każdy w popłochu chce dostać się do domu i zobaczyć, jaka jest sytuacja - dodała.

Polka powiedziała, że, "już mamy informacje z naszego osiedla, gdzie mieszkamy, że też już nie ma wody". - Nie ma wody, nie ma prądu, nie działają żadne kamery na osiedlach, nie działają bramy garażowe, wyjazdowe. Wszystko, co jeszcze dało się na awaryjnym trybie otworzyć, jest pootwierane - opowiadała.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: