Austriacy wyciągnęli Polaka z jaskini. Życie ratowało mu 116 osób

Ranny Polak spędził pod ziemią 48 godzinReuters TV

Austriaccy ratownicy wydobyli w sobotę nad ranem z jaskini Jack Daniels w masywie Tennengebirge 27-letniego rannego polskiego grotołaza - poinformowała austriacka agencja APA.

Ranny znalazł się na powierzchni o godzinie 2.18. By móc go ewakuować, kierownictwo akcji ratunkowej zwróciło się do austriackiego wojska o przysłanie przystosowanego do nocnych lotów śmigłowca. Na wypadek gdyby warunki pogodowe uniemożliwiły lot śmigłowca, przy wejściu do jaskini zainstalowano ogrzewany namiot z wyposażeniem medycznym. W końcu jednak Polaka przetransportowano śmigłowcem do szpitala.

By uchronić rannego przed utratą ciepła przy zewnętrznej temperaturze zaledwie trzech stopni, włożono go do śpiwora wraz ogrzewaczami, a następnie przytroczono pasami do noszy z tworzywa sztucznego. Pokonanie w poziomie pierwszych stu metrów z tym obciążeniem zabrało ratownikom 14 godzin. Potem rozpoczął się mozolny transport ku górze, przy czym pozycję noszy trzeba było ciągle zmieniać, a niektóre przewężenia rozkuwano młotkiem i wiertarką.

116 osób ratowało Polakowi życie

W akcji ratowniczej brało w sumie udział 116 osób, w tym 40 pod ziemią. Austriacy mówili jeszcze w piątek, że mają nadzieję na uwolnienie Polaka "do niedzieli". - Pacjent jest człowiekiem walki. Współpracuje z nami - powiedział wtedy ratownik Christian Roither na konferencji prasowej w mieście Abtenau.

Jeszcze w piątkowe popołudnie Polak znajdował się 200 metrów od wejścia do jaskini. Agencja APA - powołując się na Roithera - podawała, że poszkodowany był "w dobrym stanie", pomimo złamań uda i żeber oraz wstrząsu mózgu. Rannego Polaka przez cały czas eskortował lekarz i zespół sanitariuszy.

Wypadek zdarzył się o godz. 2.00 w nocy ze środy na czwartek. Speleolog, któremu towarzyszyło pięciu innych grotołazów, przebywając w szybie o długości 250 metrów, spadł ze stromego stopnia siedem metrów w dół. Nie wiadomo jak doszło do wypadku. Kilku jego towarzyszy zostało przy nim.

Burmistrz Abtenau Johann Schnitzhofer powiedział, że do wypadku doszło, gdy grupa polskich speleologów wykonywała w jaskini prace badawcze, na które zgodę wyraziły władze. W masywie Tennenberg, który jest ważnym rezerwuarem wody dla całej okolicy, jest blisko 1000 jaskiń. Polscy grotołazi od dziesięcioleci biorą udział w badaniu jaskiń na tym terenie.

Autor: adso//gak / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV