Po 10 dniach przerwy w Wiedniu wznowiono rozmowy między Iranem a światowymi mocarstwami w sprawie zawarcia umowy przywracającej porozumienie nuklearne z Teheranem z 2015 roku.
Negocjatorzy z Iranu, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Rosji i Chin wrócili do stołu obrad po przerwie, w czasie której wrócili do swoich stolic na konsultacje. USA pośrednio uczestniczą w rozmowach. Politycy twierdzą, że obecnie rozmowy dobiegają końca, choć na razie nie wiadomo, jak długo mogą jeszcze potrwać.
Rosyjski negocjator Michaił Ulianow powiedział w wywiadzie dla rosyjskiego dziennika "Kommiersant", że negocjacje "są pięć minut przed metą". - Opracowano projekt ostatecznego dokumentu. Jest tam kilka punktów, które wymagają więcej pracy, ale ten dokument jest już na stole – dodał.
W opublikowanym w poniedziałek wywiadzie w "The Washington Post" niemiecki kanclerz Olaf Scholz powiedział, że rozmowy znajdują się w "decydującym momencie".
Z kolei rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych oznajmił we wtorek w Pekinie, że rozmowy są "obecnie w kluczowym momencie" i wszyscy zaangażowani "powinni mieć świadomość, że są one pilne". - Jako sprawca irańskiego kryzysu nuklearnego Stany Zjednoczone powinny gruntownie skorygować swoją błędną politykę maksymalnego nacisku na Iran i znieść wszelkie nielegalne sankcje wobec Iranu i stron trzecich – powiedział rzecznik chińskiego MSZ.
USA znoszą sankcje, Biden chce powrotu do umowy
USA pośrednio uczestniczą w rozmowach. W 2018 roku za rządów ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa USA wycofały się z porozumienia. Prezydent Joe Biden sygnalizował, że chce powrotu do umowy.
Waszyngton zniósł 4 lutego sankcje zabraniające międzynarodowej współpracy nuklearnej z Iranem, co pozwoli na prowadzenie projektów związanych z nieproliferacją, skutecznie utrudniających wykorzystanie irańskich obiektów jądrowych do celów militarnych.
Zwolnienia z sankcji pozwolą między innymi firmom i krajom kontynuować prace nad cywilnymi projektami jądrowymi w irańskiej elektrowni jądrowej Buszer, reaktorze ciężkiej wody w Arak i w teherańskim reaktorze badawczym.
Źródło: PAP