Australia poznała nazwisko człowieka, którego prokuratorzy oskarżają o spowodowanie jednego z pożarów, które przez kilka dni szalały na południu kraju. To 39-letni Brendan Sokaluk, były strażak ochotniczej straży pożarnej.
Brendanowi Sokalukowi, który spowodował pożar w australijskim miasteczku Churchill, postawiono trzy zarzuty - spowodowania śmierci 11 osób, świadomego podpalenia i posiadania dziecięcej pornografii, którą znaleziono w jego domu. Łącznie grozi mu nawet 40 lat więzienia.
Nie stawił się na przesłuchanie
W poniedziałek w sądzie w Melbourne, który zdecydował o ujawnieniu tożsamości zatrzymanego kilka dni wcześniej mężczyzny, panował niezwykły tłok. Cała Australia chciała zobaczyć twarz człowieka oskarżanego o przyczynienie się do największej od lat tragedii w Australii.
Sokaluk jednak nie pojawił się w sądzie, jak powiedziała jego obrończyni, w obawie o własne bezpieczeństwo.
"Niech spłonie w piekle"
W całej Australii rośnie fala nienawiści wobec sprawcy podpaleń. Mieszkańcy kraju noszą koszulki z napisem "Chuligan, który podpalił Wiktorię powinien spłonąć w piekle".
Ofiar wciąż przybywa
Tymczasem policja nie wyklucza, że nie odnaleziono jeszcze wszystkich ofiar, które spłonęły w prawie 2 tys. domostw. Dotychczasowa liczba ofiar wynosi 189, ale policja znajduje wciąż nowe ciała.
Źródło: Reuters, BBC