Sytuacja zmienia się cały czas. Słyszę, że wojsko ukraińskie odbiło jakieś tereny, a tu już armia rosyjska posunęła się dalej. Za kilka godzin to się zmienia - opowiada korespondentka BBC News Ukrainian Viktoriia Zhuhan. Reporterka, która jest we Lwowie, przyznaje, że w wielu miejscach obywatele Ukrainy zastanawiają się, jak długo będą mogli jeszcze zostać w kraju.
- Tak długo, jak mogę, będę opowiadała światu, co dzieje się na Ukrainie - mówiła w poniedziałek w rozmowie z TVN24 przebywająca we Lwowie korespondentka BBC News Ukrainian Viktoriia Zhuhan. Przekazała, że władze miasta przygotowują się do ataków Rosjan.
Zapytana o możliwość przeniesienia do Lwowa władz centralnych, Viktoriia Zhuhan podkreśliła, że "nie widać, aby obecnie na Ukrainie ktokolwiek planował dalej niż na 12 godzin w przód". - Sytuacja zmienia się cały czas. Słyszę, że wojsko ukraińskie odbiło jakieś tereny, a tu już armia rosyjska posunęła się dalej. Za kilka godzin to się zmienia, dlatego staramy się oceniać sytuację kilka razy dziennie - dodała.
Ukraińcy zastanawiają się, czy uciekać z kraju
- Studiowałam w Charkowie i widzę, jak miasto mojej młodości jest niszczone. Dostaję wiadomości od koleżanek, które próbują uciec z małymi dziećmi w bezpieczne miejsce - powiedziała. Reporterka BBC podkreśliła, że obecnie podróż ze wschodu kraju na zachód jest bardzo trudna. - Wcześniej zajmowało to 12 godzin, a teraz trzy dni - wyjaśniła.
- Jako dziennikarka będę starała się pracować tyle, ile będę mogła, ale też jestem świadoma, że może przyjść taki czas, że moja obecność nie będzie przynosić korzyści i będę konkurować o wodę, prąd, jedzenie z ludźmi, którzy nie będą mieli innego wyjścia - oceniła Viktoriia Zhuhan. - Podobne dyskusje słychać w miastach, które nie są pod ostrzałem. Ludzie się zastanawiają, czy zostać, czy wyjechać teraz czy za tydzień - dodała.
OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock