Alona spakowała się w 40 minut i uciekła. Ma pod opieką dziesięcioro dzieci ukraińskich policjantów

Źródło:
PAP
"Jechaliśmy 24 godziny, zostajemy tutaj, czekamy". Uchodźcy z Ukrainy przyjeżdżają do Polski
"Jechaliśmy 24 godziny, zostajemy tutaj, czekamy". Uchodźcy z Ukrainy przyjeżdżają do PolskiTVN24
wideo 2/6
"Jechaliśmy 24 godziny, zostajemy tutaj, czekamy". Uchodźcy z Ukrainy przyjeżdżają do PolskiTVN24

Alona jechała z Połtawy w środkowo-wschodniej części Ukrainy dwie doby. Jest jedną z tysięcy osób, które przekroczyły granicę na przejściu w Hrebennem, uciekając przed rosyjską inwazją. Ma pod opieką dziesięcioro dzieci oficerów policji, którzy zostali na Ukrainie.

- Spakowałam się w 40 minut od podjęcia decyzji o ucieczce. Pierwszy raz pomyślałam o wyjeździe z Ukrainy, gdy wojska rosyjskie zaczęły zrzucać bomby, najpierw w Ochtyrce, a następnego dnia w Charkowie – opowiada Alona z Połtawy.

Podróż do granicy zajęła jej ponad dwie doby. Najpierw wyjechała samochodem, a następnie pociągiem do Lwowa. – Nie było możliwości wydostać się pociągiem z Połtawy, bo wszędzie stały tłumy ludzi, dużo kobiet z dziećmi, ale ludzie niesamowicie się wspierali wzajemnie, dzielili jedzeniem – opisuje kobieta. Jest z nią biszkoptowy kundelek o imieniu Lucky oraz grupa 10 dzieci oficerów policji, którzy walczą na wojnie.

Czeka w punkcie recepcyjnym

Alona opowiada, że w Połtawie było dużo spokojniej niż w innych regionach. Podkreśla, że wiele miast jest zrujnowanych, ale aktywnie się bronią.

Kobieta przekroczyła granicę w Hrebennem. Obecnie znajduje się w punkcie recepcyjnym dla uchodźców z Ukrainy w Lubyczy Królewskiej, około 7 kilometrów od przejścia granicznego.

Punkt został zorganizowany w hali sportowej szkoły podstawowej. Przewinęło się przez niego do tej pory około pięciu tysięcy uchodźców z Ukrainy, z czego około 15 proc. zostało skierowanych do ośrodków zakwaterowania na terenie Polski.

Jak pomóc Ukrainie? Lista zbiórek i akcji charytatywnych

Rzeka uchodźców wpływa do Polski

Przy wejściu do sali sportowej siedzi na krześle 85-letnia Nina z Trościańca ubrana w bordowy płaszcz i chustkę na głowie. Zapytana o to, jak się czuje odpowiada cicho: "Dobrze" – pokazując kciuk do góry.

Razem z córką Anną czeka na transport do Poznania, gdzie mają zapewniony nocleg w ośrodku zakwaterowania. – Mam nadzieję, że wrócę na Ukrainę. Przeżyłam tam 60 lat i nie wyobrażam sobie inaczej – mówi kobieta. – Na Ukrainie zajmowałam się manicurem. Sprzęt do pracy, to była pierwsza rzecz, którą spakowałam – dodaje z uśmiechem Anna.

Od rozpoczęcia agresji Rosji na Ukrainę, lubelskie przejścia graniczne z Ukrainą przekroczyło około 340 tysięcy osób. Od początku rosyjskiej inwazji 24 lutego, do Polski przybyło już blisko 700 tysięcy uciekających przed wojną uchodźców z Ukrainy.

Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24

Autorka/Autor:eŁKa/gp

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: