Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow podkreślił w rozmowie telefonicznej z sekretarzem stanu USA Rexem Tillersonem, że niedopuszczalne jest upolitycznianie pracy inspektorów ds. broni chemicznej w Syrii - poinformowało rosyjskie MSZ.
Szef rosyjskiej dyplomacji podkreślił konieczność przestrzegania standardów konwencji o zakazie broni chemicznej podczas badania przypadków użycia środków toksycznych w konflikcie syryjskim.
Strona rosyjska uznała, że raport ONZ, w którym odpowiedzialnością za atak z użyciem sarinu w kwietniu br. w prowincji Idlib w Syrii obarczono tamtejsze władze, jest "niespójny" i zawiera wiele "wątpliwych świadectw". W opublikowanym w czwartek raporcie ONZ i Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW), który prezentuje wyniki wielomiesięcznego śledztwa, eksperci stwierdzili, że "są przekonani, iż władze Syryjskiej Republiki Arabskiej są odpowiedzialne za użycie sarinu 4 kwietnia br. w kontrolowanej przez opozycję miejscowości Chan Szajchun". Sarin to bezzapachowy środek paralityczno-drgawkowy.
Zginęło ponad 90 osób
W wyniku ataku chemicznego w Chan Szajchun w muhafazie (prowincji) Idlib na północnym zachodzie Syrii zginęło ponad 90 osób, w tym 28 dzieci i 23 kobiety - podaje agencja Associated Press. ONZ podaje, że w ataku zginęły 83 osoby, a organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka - że co najmniej 87 osób, w tym ponad 30 dzieci. Damaszek twierdzi, że 4 kwietnia jego siły dokonały nalotu na magazyn, w którym ugrupowanie Dżabhat Fatah al-Szam (dawny Front al-Nusra, związany niegdyś z Al-Kaidą) składowało "toksyczne substancje". Oenzetowscy śledczy odrzucili te wyjaśnienia.
Autor: kc//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Unsplash