Czterdziestu trzech funkcjonariuszy argentyńskiej żandarmerii udających się na patrol graniczny zginęło, a ośmiu zostało rannych, kiedy autobus, którym jechali, spadł z mostu do wyschniętego koryta rzeki w prowincji Salta.
Przyczyną wypadku było najprawdopodobniej pęknięcie opony. Autobus spadł na dach z wysokości ok. 20 metrów. Prezydent Argentyny Mauricio Macri złożył kondolencje rodzinom ofiar i ogłosił żałobę narodową. Prowincja Salta na północnym zachodzie Argentyny graniczy z Boliwią, Chile i Paragwajem. Nawierzchnia szosy, na której doszło do tragedii, jest pełna wyrw. Wypadki zdarzają się tam tak często, że nazwano ją wręcz "szosą śmierci".