- Ten bunt był był częścią spisku inspirowanego z Rosji - oświadczył szef komisji obrony i bezpieczeństwa parlamentu Gruzji. Gigi Targamadze ujawnił, że w związku z tym gruzińska policja aresztowała 33 osoby. Chodzi o bunt, który wybuchł 5 maja w bazie wojskowej Muchrowani 30 km od Tbilisi.
Jak podał w sobotę niezależny portal internetowy "Civil Georgia", deputowany powiedział o tym w piątek wieczorem w telewizji Rustawi-2. Dodał, że 32 osoby są w areszcie, a jedna została zwolniona za kaucją. 20 z aresztowanych to wojskowi.
Oskarżają Rosję o inspirację buntu
Targamadze powiedział też, że bunt był częścią spisku inspirowanego z Rosji. O jego organizację oskarżył gruzińskiego miliardera mieszkającego w Petersburgu Aleksandra Ebralidzego. - Jeśli ktoś myśli, że w dzisiejszej Rosji można być oligarchą z miliardami mieszkającym w Petersburgu, nie kontrolowanym przez najsłynniejszego petersburżanina (premiera Władimira) Putina, to bardzo się myli - dodał.
Portal "Civil Georgia" wyjaśnia, że pochodzący z Batumi Ebralidze mieszka w Rosji od 30 lat. W tym miesiącu ogłosił, że ma zamiar startować w wyborach prezydenckich w Gruzji.
Domagają się ustąpienia Saakaszwilego
5 maja w położonej 30 kilometrów od Tbilisi bazie Muchrowani zbuntował się batalion wojsk pancernych. Po kilku godzinach konfrontacji, buntownicy się poddali. Część jednak zbiegła.
Podczas próby zatrzymania organizatorów spisku, policja zastrzeliła jednego z nich - Giorgi Krialaszwilego. Dwaj inni, Koba Otanadze i Lewan Ameridze zostali ranni.
W Gruzji od tygodni trwają demonstracje opozycji, która domaga się ustąpienia prezydenta Micheila Saakaszwilego ze stanowiska.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24