Arcybiskup podczas procesu odrzucał oskarżenia. Twierdził, że nie pamięta żadnych rozmów z osobami donoszącymi mu o przypadkach molestowania seksualnego. Sąd nie dał jednak wiary jego twierdzeniom.
Nie chciał słuchać molestowanych chłopców
Sprawa dotyczy wydarzeń z lat 70. Wilson zignorował doniesienia o aktach molestowania seksualnego, których dopuszczał się inny ksiądz, James Fletcher. Obaj mieszkali wówczas w budynku kurii biskupiej w Maitland, około 130 kilometrów na północ od Sydney. Fletcher został skazany w 2004 roku za dziewięć przypadków pedofilii i zmarł w więzieniu dwa lata później.
Jedna z ofiar księdza, ministrant Peter Creigh, zeznał, że mówił Wilsonowi, co mu się przydarzyło. Ten miał jednak zignorować wyznanie chłopca. - Ksiądz wiedział, że słyszy wiarygodne oskarżenie, ale chciał chronić Kościół i jego reputację - stwierdził sędzia podczas procesu Wilsona.
Inny świadek, który pozostał anonimowy, miał powiedzieć Wilsonowi o molestowaniu podczas spowiedzi. Ten zarzucił jednak 11-latkowi kłamstwo i kazał mu odmówić dziesięć "Zdrowaś Mario".
Arcybiskup twierdził, że nic takiego nie pamięta i nie wiedział nic o żadnych przypadkach molestowania. Sąd nie dał mu jednak wiary. Nie przychylił się również do czterech różnych wniosków obrony o zakończenie procesu. Ostatni był oparty na fakcie, że u 67-letniego arcybiskupa wykryto początki choroby Alzheimera.
Autor: mk/adso / Źródło: BBC News