Znikają saudyjscy książęta. Król boi się pałacowych spisków?


Współpracownicy saudyjskiego księcia Sultana ibn Turki poinformowali, że został uprowadzony z Europy i przewieziony do Arabii Saudyjskiej. Sultan ibn Turki, znany z krytycyzmu wobec władz w Rijadzie, jest już trzecim księciem, który zniknął w ostatnim czasie. Stać ma za tym sam król Salman, którego pozycja jest według części książąt wyjątkowo słaba i może on obawiać się zamachu stanu.

Mieszkający w Europie książę Sultan ibn Turki był jednym z jawnych krytyków władz Arabii Saudyjskiej, m.in. pozwał je w szwajcarskim sądzie, oskarżając o porwanie w 2003 roku.

"Książę zapłacił cenę"

1 lutego tego roku w Paryżu książę Sultan ibn Turki wraz ze swoją obstawą wszedł na pokład samolotu, którym dotrzeć miał do Kairu na spotkanie ze starszym bratem obecnego króla. Jednak książę nigdy nie dotarł do celu. - Ten samolot miał saudyjską flagę na ogonie, pochodził z królestwa (Arabii Saudyjskiej) - powiedział jeden z eskortujących go na paryskie lotnisko współpracowników i podkreślił, że maszyna zamiast do Kairu, najprawdopodobniej została skierowana do Rijadu.

- Decyzja o locie do Kairu była dużym błędem i książę zapłacił za nią cenę - dodał jeden z jego przyjaciół. Sultan bin Turki jest już trzecim saudyjskim księciem, który zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach w ciągu ostatniego roku. Wcześniej ten sam los spotkał dwóch innych krytyków monarchy Arabii Saudyjskiej.

Tajemnicze zaginięcia

Książę Turki ibn Bandar był w Arabii Saudyjskiej oficerem policji, lecz po przegraniu sporu majątkowego uciekł do Francji. Tam złożył wniosek o azyl polityczny i od 2009 roku apelował o bezkrwawe reformy polityczne w Arabii Saudyjskiej. Zniknął w lipcu 2015 roku w trakcie podróży służbowej do Maroka. Podobno został wydany Rijadowi przez marokańskie władze.

Z kolei książę Saud ibn Saif, który także mieszkał w Europie, w 2014 roku założył konto na Twitterze, na którym opisywał przestępstwa dokonywane przez członków saudyjskich władz i wzywał do ich ścigania. Otwarcie domagał się odsunięcia od władzy obecnego następcy tronu i wicepremiera Muhammada ibn Najifa. We wrześniu 2015 roku, jako jedyny członek rodziny królewskiej, poparł anonimowy list, w którym wzywano do odsunięcia od władzy samego króla. Kilka dni później jego konto na Twitterze jednak ucichło, a książę zniknął, co wzbudziło spekulacje, że został porwany i przewieziony do Rijadu.

Rośnie krytyka króla

Zniknięcia największych krytyków władzy w Arabii Saudyjskiej mają być według "Guardiana" elementem walki o władzę w tym państwie. Obecny król Salman, według krytycznych wobec jego władzy książąt, jest szczególnie słaby i nieudolny, a w jego imieniu w rzeczywistości rządzi syn Mohammed.

Krytykę obecnych władz nasiliły zwłaszcza ostatnie wydarzenia. To przede wszystkim niepowodzenia w walce z ruchem Hutich w Jemenie, którego bojówki według niektórych mediów prowadzą już walkę nawet w samej Arabii Saudyjskiej, a także tragedia w czasie corocznej pielgrzymki w Mekce, podczas której w 2015 roku zadeptanych zostało ponad 700 osób.

Kolejnym poważnym problemem jest coraz bardziej pusty skarbiec państwa, do czego przyczyniają się pikujące ceny ropy naftowej i jednocześnie olbrzymie wydatki na wojnę w Jemenie. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że w 2016 r. deficyt budżetowy Arabii Saudyjskiej przekroczy 107 mld dolarów. Dodatkowo osłabia to pozycję obecnego króla.

Rijad się boi?

Królestwo Arabii Saudyjska, utworzone w 1932 roku przez Ibn Sauda, od zawsze miało problem z wewnętrzną opozycją w rodzinie królewskiej - w 1975 roku król Fajsal został nawet zamordowany przez krytycznego wobec niego księcia. Jak zauważa "Guardian", dotychczas nie było jednak informacji, by Rijad w zorganizowany sposób zwalczał swoich wysoko postawionych krytyków. Może to oznaczać, że władza jeszcze bardziej niż dotychczas obawia się zamachu stanu.

Autor: mm//gak / Źródło: Guardian, tvn24.pl