W przedostatnim głosowaniu kandydat Europejskiej Partii Ludowej Antonio Tajani zebrał 291 głosów poparcia, natomiast reprezentant Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów Gianni Pittella - 199 głosów.
W czwartej, finałowej rundzie były unijny komisarz ds. transportu i przemysłu zdobył 351 głosów poparcia, pokonując Pittellę, który uzyskał 282 głosy.
Jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników eurodeputowani przywitali nowego szefa PE oklaskami, gdy wchodził on na salę plenarną. Jego koledzy z izby podchodzili do niego, ściskali, gratulowali i robili sobie z nim zdjęcia. Z kolei Tajani uciskał swojego rywala z frakcji socjalistycznej, za co obaj zebrali gromkie oklaski.
- Będę przewodniczącym, który szanuje wszystkich członków Parlamentu Europejskiego i wszystkie frakcje - oświadczył nowy przewodniczący tuż po ogłoszeniu wyników wyborów. - Dziś zaczyna się nowa epoka - dodał.
Dlaczego Tajani?
Gdy rano w sojusz z chadekami weszli liberałowie (wycofując swojego kandydata Guy Verhofstadta), zaczęły się zabiegi o wsparcie Tajaniego ze strony liczącej 74 eurodeputowanych frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Chadecy przeliczyli się zakładając, że europosłowie EKR mając do wyboru Tajaniego i Pittellę postawią na reprezentanta centroprawicy.
Musimy szanować zasady wobec każdego kraju członkowskiego. Bez dowodów nie ma sankcji Antonio Tajani
Konserwatyści, do których należą europosłowie PiS, byli niezadowoleni z ogłoszonego rano porozumienia wyborczego chadeków i liberałów, w którym znalazło się wezwanie do Komisji Europejskiej w sprawie stworzenia podstaw prawnych dotyczących procedury ochrony praworządności w UE, a także realizacji elementów programu federalistów.EKR zażądał, żeby Tajani odciął się od tego stanowiska publicznie. Krótko po tym Włoch, który cały dzień unikał mediów, spotkał się z polskimi dziennikarzami i zadeklarował w świetle kamer, że będzie neutralny jako szef Parlamentu Europejskiego. - Będę prezydentem każdego europosła, będę prezydentem każdej grupy. Mój program to program Parlamentu Europejskiego. Tylko to mnie obowiązuje - oświadczył włoski polityk.Pytany, czy jako szef PE poparłby ewentualne sankcje wobec Polski, odpowiedział, że jako prawnik z wykształcenia jest przeciwny karom, jeśli nie ma dowodów. - Musimy szanować zasady wobec każdego kraju członkowskiego. Bez dowodów nie ma sankcji - podkreślił.
Tajani zastąpi na stanowisku niemieckiego socjalistę Martina Schulza, który kierował pracami PE przez ostatnie pięć lat.
Kim jest Tajani?
Pochodzący z Rzymu konserwatywny polityk ukończył prawo na Uniwersytecie Sapienza w tym mieście. W młodości służył we włoskich siłach obrony przeciwlotniczej jako operator radaru. Pracował jako dziennikarz; był prezenterem programu informacyjnego w radiu RAI oraz szefem rzymskiej redakcji gazety "Il Giornale". Jako jej specjalny wysłannik pisał korespondencje z Libanu, Związku Radzieckiego i Somalii.Karierę polityczną zaczynał w młodzieżówce partii monarchistycznej. W 1994 r. został jednym z członków założycieli ugrupowania Forza Italia Silvio Berlusconiego. W pierwszym rządzie Berlusconiego, w latach 1994-1995, był jego rzecznikiem prasowym.
Również w 1994 r. po raz pierwszy Tajani został wybrany do Parlamentu Europejskiego i utrzymał swój mandat w kolejnych wyborach w 1999 i w 2004 roku. W polityce krajowej nie wiodło mu się równie dobrze. W 1996 nie dostał się do włoskiego parlamentu, a w 2001 r. przegrał w wyborach burmistrza Rzymu.Gdy wiosną w 2008 r. we Włoszech ponownie do władzy doszedł Silvio Berlusconi, eurodeputowany Tajani został nominowany przez włoski rząd do Komisji Europejskiej. Zastąpił w niej Franco Frattiniego, który z kolei został nowym ministrem spraw zagranicznych. Tajani objął tekę związaną z transportem.Zasiadł również w drugiej Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Portugalczyka Jose Barroso, która rozpoczęła prace w 2009 r. Został jednym z wiceprzewodniczących i odpowiadał za sprawy przemysłu i przedsiębiorczości.W październiku 2012 r., gdy UE wciąż zmagała się ze skutkami kryzysu finansowego i gospodarczego, Tajani rozpoczął kampanię na rzecz reindustrializacji. Argumentował, że zwiększenie produkcji przemysłowej w UE jest sposobem na wyjście z kryzysu. Strategia KE zakładała zwiększenie udziału przemysłu w PKB Unii z 15,6 proc. do 20 proc. w 2020 r.
Jeszcze przed zakończeniem kadencji KE w 2014 r. Tajani przestał być komisarzem, bo ponownie wystartował w wyborach do europarlamentu i w lipcu 2014 r. przyjął mandat europosła. Został jednym z wiceprzewodniczących PE. Ogłosił on też wówczas, że w obliczu kryzysu i trudnej sytuacji wielu mieszkańców UE zrzekł się wysokiej odprawy, która przysługiwała mu przez trzy lata po odejściu z Komisji.W grudniu ubiegłego roku Tajani był jednym z czterech kandydatów na nowego szefa PE, którzy wystartowali w prawyborach we frakcji chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej. Uzyskał zdecydowanie największe poparcie już w pierwszej rundzie, co skłoniło pozostałych kandydatów do wycofania się z wyborów i dało mu zwycięstwo. Według nieoficjalnych informacji uzyskał on poparcie przede wszystkim europosłów z południa UE.
Wybory szefa PE mogą skomplikować brukselską układankę - jeśli na czele europarlamentu stanie Tajani, utrudnione może być pozostanie na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, również chadeka. "Polska i Świat" z 16 stycznia
Europejskie puzzle
Autor: kło\mtom / Źródło: PAP