Aneksja okupowanych obwodów "prezentem na urodziny Putina"

Źródło:
nv.ua, tvn24.pl

30 września w Moskwie ma odbyć się "ceremonia podpisania umów o włączeniu do Rosji nowych terytoriów", czyli okupowanych ukraińskich obwodów, gdzie przeprowadzono pseudoreferenda. Zdaniem znanego ukraińskiego politologa Wołodymyra Fesenki, "uroczystość" ma być "prezentem dla głównego beneficjenta, czyli Władimira Putina", który 7 października będzie obchodził 70. urodziny.

Zdaniem Wołodymyra Fesenki, szefa kijowskiego Centrum Badań Politycznych, czasu do 7 października zostało niewiele, dlatego "sabat propagandowy" został zorganizowany w pośpiechu.

"Święto zostało jednak zepsute, mobilizacja lub - jak się ją nazywa w Rosji - 'mogilizacja' zepsuła wszystko" - ocenia Fesenko w opinii zamieszczonej na portalu tygodnika "Nowoje Wriemia".

Termin "mogilizacja" (od rosyjskiego słowa mogiła), jest używany przez przeciwników mobilizacji w Rosji. 21 września, kiedy została ogłoszona, niezależny antywojenny ruch Wiosna zorganizował akcje protestacyjne pod tytułem "Nie mogilizacji!".

Relacja tvn24.pl: ATAK ROSJI NA UKRAINĘ

Zdaniem politologa "świętowaniu" aneksji nowych ukraińskich terytoriów będzie towarzyszyła "psychoza".

"Psychoza, która jest wynikiem mobilizacji. U niektórych (Rosjan - red.) psychoza objawia się ucieczką do sąsiedniego państwa lub gdzieś na wieś. U innych niezrozumieniem tego, co będzie dalej, co robić, dokąd uciekać, jak się przed tą wojną ukryć. W Rosji pojawia się także psychoza jądrowa. Swoim nuklearnym szantażem Putin być może po części przeraził Zachód, ale przede wszystkim przeraził własnych obywateli, którzy już teraz poważnie boją się wojny nuklearnej" - podkreśla Fesenko.

Propagandowy wydźwięk

Jak stwierdza szef kijowskiego Centrum Badań Politycznych, "aneksja ukraińskich terytoriów ma propagandowy wydźwięk, ma uspokoić i zadowolić partię wojny i oczywiście samego Putina".

"Ale jednocześnie jest to sposób na zastraszenie Zachodu i zmuszenie go do wywarcia presji na Kijów, by zgodził się na rosyjskie warunki dotyczące pokoju. Według niektórych informacji są nawet daty: do 15 listopada, przed szczytem G20 na Bali, należy zmusić Kijów do negocjowania pokoju na rosyjskich warunkach" - pisze politolog.

Autor analizy stwierdza, że - podobnie jak w przypadku innych rosyjskich planów - "najpewniej nic z tego nie wyjdzie, ponieważ Putin, zarówno przed, jak i obecnie, nieadekwatnie ocenia sytuację w Ukrainie i reakcję samego Zachodu".

Wojna wkroczy w nową fazę

"Dlatego najprawdopodobniej główną konsekwencją polityczną całego tego propagandowego sabatu związanego z aneksją będzie to, że wojna wkroczy w nową fazę. Wojna stanie się bardziej bezkompromisowa, jakiekolwiek negocjacje i porozumienia pokojowe nie będą możliwe. Prezydent Wołodymyr Zełenski ostrzegł już przed tym wszystkich, zarówno rosyjskich przywódców, jak i zachodnich partnerów" - przypomina autor.

Zdaniem Fesenki, Putin na razie "tylko straszy groźbą użycia broni jądrowej". "Swoje wojskowe i polityczne zadania będzie rozwiązywał z użyciem środków wojskowych, broni konwencjonalnej i, oczywiście, mobilizacji" - ocenia Fesenko.

Jak pisze, "Putin chce się zemścić". "To próba odwetu politycznego za klęski w Ukrainie, w szczególności za porażki poniesione w obwodzie charkowskim" - dodaje. "Putina czekają jednak nowe klęski militarne, a polityczna zemsta nie odegra żadnej roli" - podsumowuje politolog.

Autorka/Autor:tas

Źródło: nv.ua, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru

Tagi:
Raporty: