Prezydent Andrzej Duda powiedział we wtorek, że agresja Rosji na Ukrainę zapoczątkowana w 2014 roku to był "dopiero początek siłowej próby zniszczenia ładu międzynarodowego opartego na prawie międzynarodowym". Podkreślał także rolę Polski w zapewnianiu bezpieczeństwa. - Od początku mojej prezydentury zależało mi, aby Polska była postrzegana nie tylko jako odbiorca, ale również dawca bezpieczeństwa - mówił przed Zgromadzeniem Ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych.
We wtorek podczas swojej wizyty w USA Andrzej Duda wystąpił po raz ostatni jako prezydent Polski na specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Podczas wystąpienia m.in. podsumował swoją dotychczasową politykę na forum Narodów Zjednoczonych i podkreślił kwestię imperialnej polityki Federacji Rosyjskiej. - Gdy w 2015 roku zostałem wybrany na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wiedziałem, że atakowana przez Rosję od 2014 roku Ukraina to dopiero początek siłowej próby zniszczenia ładu międzynarodowego opartego na prawie międzynarodowym - mówił prezydent.
Jak mówił, "niestety moje oceny i przewidywania, szczególnie te dotyczące imperialnej polityki Federacji Rosyjskiej i sytuacji bezpieczeństwa w Europie, sprawdziły się". - Dziś z satysfakcją, ale również ulgą, patrzę wstecz na wszelkie przedsięwzięcia na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa Polski i Europy. Bez nich Kreml mógłby już dawno podbić Kijów i szykować się do dalszej ekspansji w kierunku Warszawy, Wilna, Rygi czy Tallina - powiedział prezydent Duda.
"Zależało mi, aby Polska była postrzegana nie tylko jako odbiorca, ale również dawca bezpieczeństwa"
Duda podkreślał także kwestię zaangażowania Polski w bezpieczeństwo międzynarodowe. - Odkąd objąłem prezydenturę, głównym priorytetem mojej polityki jest wzmacnianie bezpieczeństwa - Polski i Europy, dzięki zacieśnianiu współpracy zarówno bilateralnej z najważniejszymi sojusznikami, jak i multilateralnej w ramach regionalnych systemów bezpieczeństwa zbiorowego i szerzej międzynarodowego, który tworzy ONZ - zaznaczył prezydent.
Jak wskazał, chodzi szczególnie o "zacieśnianie relacji ze Stanami Zjednoczonymi", a także "partnerami z Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej, a także chętnymi i patrzącymi w podobny sposób na relacje międzynarodowe państwami członkowskimi ONZ".
- Przez lata udało nam się bardzo dużo - mówił prezydent, wskazując m.in. na niedawne otwarcie bazy antyrakietowej Aegis Ashore w pomorskim Redzikowie, a także swoją niedawną rozmowę z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
- Od początku mojej prezydentury zależało mi, aby Polska była postrzegana nie tylko jako odbiorca, ale również dawca bezpieczeństwa. Dlatego podczas moich dwóch kadencji starałem się, aby Warszawa wywiązywała się z najważniejszych zobowiązań sojuszniczych oraz realnie kreowała politykę bezpieczeństwa w Europie i na świecie - dodał Duda, wskazując m.in. na polskie zaangażowanie w misje ONZ, jak UNIFIL w Libanie.
Duda: pokój można obronić tylko wtedy, gdy stoi za nim realna siła
Prezydent mówił również o znaczeniu prawa międzynarodowego dla zapewnienia pokoju i przypominał, że hasłem, którym na forum ONZ kieruje się Polska od lat, jest "pokój poprzez prawo". - W momencie gdy nie zawsze regionalne formaty bezpieczeństwa pozwalają nam zadbać o stabilność międzynarodową, przypomnijmy sobie, w jakim celu powstała Organizacja Narodów Zjednoczonych. Przypomnijmy sobie, dlaczego wspólnym wysiłkiem rozwijaliśmy prawo międzynarodowe, tak aby w sposób możliwie najlepszy gwarantowało pokój oraz chroniło suwerenność i integralność państw - mówił Duda.
- Dlaczego dzisiaj to prawo nie jest przez wszystkich respektowane, w tym przez stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ? Znajduję jedną odpowiedź: niedostateczna siła stojąca na straży prawa międzynarodowego i zasad Karty Narodów Zjednoczonych - ocenił prezydent.
Duda podkreślił jednak, że mimo m.in. trwającej rosyjskiej inwazji na Ukrainę "prawo międzynarodowe pozostaje najsilniejszym narzędziem dla cywilizowanych narodów, aby zapewnić długotrwały pokój". - Ale dzisiaj uzupełniłbym te słowa o uwagę, że pokój można obronić tylko wtedy, gdy stoi za nim realna siła, zdolna odstraszyć potencjalnego agresora. Natomiast w sytuacji, gdy nie udało się zapobiec wybuchowi wojny, to przywrócenie pokoju, prócz siły, wymaga sprawiedliwości - dodał.
Duda: tylko pokój może zapewnić optymalne warunki do rozwoju
- Mam świadomość, że reprezentuję kraj, który ma ogromny atut w kontaktach z wieloma państwami. Tym atutem jest fakt, że Polska nigdy nikomu nie narzucała swoich poglądów - dbaliśmy jedynie i wspieraliśmy respektowanie podstawowych praw - praw, które zawiera Karta Narodów Zjednoczonych. Dobrze wiemy, czym jest walka z kolonizatorem. Polska nigdy nie była państwem kolonialnym i jesteśmy z tego dumni! - powiedział prezydent w swym wystąpieniu.
Zwrócił uwagę, że w ciągu ostatnich 30 lat Polska odniosła niespotykany sukces, jeśli chodzi m.in. o rozwój gospodarczy. - Z kraju zacofanego, ubogiego, z wysokim bezrobociem udało się nam osiągnąć status państwa wyso korozwiniętego (...). Dziś jesteśmy 21. gospodarką świata, a naszą ambicją jest dołączenie do grona G20. Wszystkie te sukcesy były możliwe dzięki pokojowi w Europie - podkreślił Duda.
- Stąd w Polsce szczerze wierzymy, że tylko pokój może zapewnić optymalne warunki do rozwoju - zaznaczył.
Jak mówił, stworzenie systemu zapewniającego pokój w Europie i zapewniającego, że agresja nie przyniesie korzyści atakującemu to sukces Starego Kontynentu, ale z drugiej strony, jak ocenił, to myślenie uczyniło wielu europejskich liderów ślepymi na imperialną politykę Rosji. - Liczę, że proces przebudzenia z geopolitycznej drzemki, choć bolesny, nastąpi szybko i Europa weźmie w większym stopniu odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo we współpracy ze sprawdzonymi sojusznikami. Nie ma zresztą wyboru. Rozumieją to obywatele, teraz czas na przywódców państw - powiedział prezydent Duda.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP