Po raz pierwszy od 1975 roku w parlamencie Andaluzji zasiądą przedstawiciele partii prawicowej. W niedzielnych wyborach w tym autonomicznym regionie Hiszpanii, według sondażowych wyników exit poll z 98 procent lokali wyborczych, 12 mandatów zdobyło skrajnie prawicowe ugrupowanie Vox.
Wybory wygrała partia socjalistyczna PSOE, ale po raz pierwszy od czasu zakończenia dyktatury Franco nie będzie miała większości, bowiem zdobyła 33 mandaty w parlamencie, liczącym 109 miejsc.
A to oznacza, że większościową koalicję będą mogły stworzyć konserwatywna Partia Ludowa (26 mandatów) oraz liberalna Ciudadanos (21), jeśli uzyskają one poparcie parlamentarzystów z Vox, ugrupowania kierowanego przez Santiago Abascala.
- Andaluzyjczycy po raz kolejny przeszli do historii, tak jak to było wiele razy w przeszłości. Wstrząsnęli 36-letnim reżimem socjalistycznym. Wyznaczyli drogę pozostałym Hiszpanom, mówiąc, że to możliwe, a teraz także łatwiejsze, żeby dokonać tego w pozostałej części kraju - mówił po ogłoszeniu wyników Abascal.
- Nadszedł czas na zmiany. Jesteśmy tymi, którzy zamierzają je promować i ulepszać - dodał Francsico Serrano, również z ugrupowania Vox.
Od czasów transformacji ustrojowej w Hiszpanii na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Andaluzja, najliczniejszy i drugi pod względem powierzchni region tego kraju, był tradycyjnie bastionem hiszpańskiej lewicy.
Według agencji niedzielne wybory w Andaluzji były poważnym sprawdzianem dla socjalistycznego premiera Pedro Sancheza. Eksperci uważają, że rosnące prawicowe nastroje w społeczeństwie hiszpańskim mogą doprowadzić do porażki ugrupowania Sancheza w krajowych wyborach, które w Hiszpanii odbędą się w 2020 roku.
Autor: mjz\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/RAFA ALCAIDE