Opozycyjna białoruska Zjednoczona Partia Obywatelska (ZPO) wysunęła kandydaturę swego przywódcy Anatola Labiedźki w tegorocznych wyborach prezydenckich – poinformowano we wtorek na stronie internetowej partii.
"Widzimy, że wielu znanych ludzi zrezygnowało z walki, a szereg sił opozycyjnych jest gotowych przypochlebiać się reżimowi. Tym samym – chcąc nie chcąc – zwiększają oni szanse reżimu na uznanie. W tej sytuacji ZPO powiadamia o wysunięciu kandydatury prezesa partii Anatola Uładzimirowicza Labiedźki na prezydenta" – głosi oświadczenie partii.
Gra o Białoruś
ZPO wyraża przekonanie, że obecnie toczy się gra nie o władzę, lecz o pozostanie Białorusi na politycznej mapie świata jako niezależnego, samodzielnego państwa. Według partii "wiele osób wystraszonych wydarzeniami na Ukrainie" nabrało przekonania, że białoruski reżim może stać się gwarantem niezależności kraju.
"Wśród nich znaleźli się także niektórzy politycy zachodni, którzy uwierzyli podejmowanym na pokaz, rzekomo "prozachodnim" działaniom reżimu. Są oni gotowi uznać wybory i legalność obecnego reżimu bez wolnych, uczciwych wyborów" – podkreśla ZPO.
Zdaniem partii międzynarodowe uznanie władz Białorusi oznaczałoby, że uzyskają one absolutną władzę nad krajem.
Podziały w opozycji
Białoruskie partie i organizacje opozycyjne nie zdołały porozumieć się w sprawie wystawienia wspólnej kandydatury w tegorocznych wyborach prezydenckich. W związku z tym jeden z byłych kandydatów na prezydenta Uładzimir Niaklajeu – cieszący się największym poparciem wśród polityków opozycji - wystąpił ze struktur opozycji, w tym z kampanii "Mów Prawdę!", której przewodniczył.
Z udziału w wyborach zrezygnował też Ruch "O Wolność", którego przywódca Alaksandr Milinkiewicz był wspólnym kandydatem opozycji w wyborach w 2006 roku.
Kampania "Mów Prawdę!" oraz Partia BNF poparły kandydaturę działaczki tej pierwszej organizacji, Tacciany Karatkiewicz.
Wybory w listopadzie?
Termin tegorocznych wyborów prezydenckich ma zostać ogłoszony na początku sierpnia. Szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna wspomniała, że najbardziej prawdopodobna data to 15 listopada.
W poprzednich wyborach prezydenckich w 2010 r. siły demokratyczne nie wysunęły wspólnego kandydata na prezydenta i startowało w nich siedmiu przedstawicieli opozycji.
Autor: asz\mtom / Źródło: PAP