Amerykanie udają Rosjan, atakują ich Estończycy

Tornado to nie pierwsze manewry amerykańsko-estońskie. W marcu amerykańskie lotnictwo ćwiczyło ataki na cele naziemnemil.ee

W Estonii rozpoczynają się dziś wojskowe ćwiczenia pod kryptonimem Tornado. Uczestniczą w nich wraz z estońskimi żołnierzami Amerykanie ze 173. brygady powietrzno-desantowej. Informując o początku ćwiczeń estoński Sztab Główny Sił Obrony podkreśla, że to wstęp do wielkich międzynarodowych ćwiczeń planowanych na początek maja.

ESTONIA WOBEC ROSYJSKIEGO ZAGROŻENIA

ŁOTWA WOBEC ROSYJSKIEGO ZAGROŻENIA

LITWA WOBEC ROSYJSKIEGO ZAGROŻENIA

ROSYJSKI POTENCJAŁ MILITARNY NAD BAŁTYKIEM

"W poniedziałek blisko dwa tysiące żołnierzy 1. Brygady Piechoty Sił Obrony Estonii, a także pododdziały amerykańskich spadochroniarzy zaczną pięciodniowe ćwiczenia Tornado, podczas których zostanie określony poziom ich gotowości do wzięcia udziału w dużo większych manewrach Siil (pol. jeż - red.) - można przeczytać w komunikacie na stronie internetowej Sztabu Głównego.

Estończycy kontra Amerykanie

Podczas ćwiczeń pododdziały brygady wyjdą z garnizonu na poligon, gdzie będą realizować scenariusz zajęcia określonych obiektów. Z kolei zajęte przez umownego przeciwnika obiekty będą odpierać oddziały 1. Brygady złożone z poborowych i zawodowych żołnierzy. W roli umownego przeciwnika wystąpią rozlokowane w Estonii pododdziały wojsk powietrzno-desantowych USA.

Dowódca estońskiej brygady ppłk Aron Kalmus powiedział, że ćwiczenia Tornado będą ostatnimi przed przeprowadzeniem manewrów Siil. Wezmą w nich udział wszystkie pododdziały 1. Brygady Piechoty i sojusznicy z NATO. - Głównym celem ćwiczeń jest przygotowanie się do działania w warunkach wojny, podniesienie naszej gotowości bojowej - podkreślił ppłk Kalmus.

Podczas ćwiczeń będą wykorzystane laserowe systemy MILES, których Amerykanie używają w celu odwzorowania warunków realnej walki w taktycznym przygotowaniu żołnierzy i pozwalające symulować bezpośrednie zbrojne starcie pododdziałów.

Liczą na sojuszników

Obecnie w bazie wojskowej w estońskim mieście Tapa w ramach rotacji znajduje się czołgowy oddział 7. pułku 3. Dywizji Piechoty US Army w składzie czterech czołgów M1A2 Abrams wraz z załogami, a także dwa oddziały amerykańskich spadochroniarzy ze 173. Brygady Powietrzno-Desantowej.

Wielkie międzynarodowe ćwiczenia Siil (pol. jeż - red.), odbędą się w Estonii w dniach 4-15 maja. Weźmie w nich udział aż 13 tys. żołnierzy z różnych krajów NATO.

Militarna, fakt, że symboliczna, obecność Amerykanów i kolejne ćwiczenia natowskie są elementem przygotowań Estonii do odparcia ewentualnej agresji Rosji. W Tallinie powszechna jest opinia, że jeśli Putin zdecyduje się na agresywne działania wobec NATO, to najprawdopodobniej za cel obierze sobie maleńką Estonię.

"Wszystko zakończy się w cztery godziny"

Niedawno premier Taavi Rõivas oskarżył Moskwę o naruszenie norm prawa międzynarodowego. jak powiedział, wydarzenia na Ukrainie i w Gruzji w 2008 r. świadczą o tym, że zmienia się sytuacja międzynarodowa. Choć, jak zauważył Rõivas, "to nie znaczy, że wszystkie kraje są zagrożone", to Estonia "powinna być gotowa reagować na nowe wyzwania".

Tydzień temu prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves w wywiadzie dla brytyjskiego "The Telegraph" powiedział, że prosi NATO o rozmieszczenie w jego kraju większej liczby żołnierzy z powodu zagrożenia ze strony Rosji. Jego zdaniem obecny kontyngent jest niewystarczający: jeśli Rosja napadnie z zaskoczenia, "wszystko zakończy się w cztery godziny".

Słowa Ilvesa wywołały burzę w Estonii, musiał je wyjaśniać. - Nie oceniałem obronnych możliwości Estonii. W ogóle nie o to chodziło. To ocena ekspertów NATO, którą tylko powtarzam w sprawie tego, jak szybko będzie mogła się zmobilizować Rosja, żeby coś zrobić - tłumaczył się prezydent. Podkreślił, że dziennikarze źle go po prostu zrozumieli.

Autor: //gak / Źródło: newsu.com, RIA Nowosti, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: mil.ee