Prezydent Barack Obama dał do zrozumienia, że wojska USA nie będą zbrojnie interweniować w Pakistanie bez zgody Islamabadu. W czasie kampanii wyborczej Obama zapowiadał, że jeśli sam Pakistan nie będzie w stanie zlikwidować baz Al-Kaidy na swoim terenie, jako prezydent zarządzi interwencję wojsk USA.
W niedzielnym wywiadzie prezydenta dla telewizji CBS News większość czasu antenowego zajęła wojna z talibami i Al-Kaidą w Afganistanie i na afgańskim pograniczu w Pakistanie. Zapytany, czy da swoim dowódcom zielone światło do akcji przeciw Al-Kaidzie, "nawet jeśli ludzie ci będą w Pakistanie", Obama odpowiedział twierdząco, ale podkreślił, że "po konsultacji z Pakistanem". - Jeśli będziemy mieli cel o dużej wartości w zasięgu naszego widoku, będziemy go ścigać, po konsultacji z Pakistanem - powiedział.
Plan nasz nie zmienia faktu uznania Pakistanu jako suwerennego państwa. Musimy z nimi współpracować, aby poradzić sobie z Al-Kaidą Barack Obama
Obama chce rozliczać Pakistańczyków
Naciskany, czy oznacza to, że w Pakistanie mogą znaleźć się amerykańskie wojska lądowe, Obama odpowiedział jednak: "Nie". - Plan nasz nie zmienia faktu uznania Pakistanu jako suwerennego państwa. Musimy z nimi współpracować, aby poradzić sobie z Al-Kaidą - oświadczył. Dodał także, że "musimy wszakże dużo bardziej rozliczać Pakistańczyków".
W czasie swej kampanii wyborczej Obama zapowiadał, że jeśli sam Pakistan nie będzie w stanie zlikwidować baz Al-Kaidy na swoim terenie, jako prezydent zarządzi interwencję wojsk USA, aby same to zrobiły i to bez zgody rządu pakistańskiego. Wywołało to wtedy krytykę, że doprowadzi to do niebezpiecznego konfliktu z sojusznikiem Ameryki.
Wymijająco w sprawie Afganistanu
Obama w piątek ogłosił, że wysyła do Afganistanu dodatkowe 4 tysiące żołnierzy, a wcześniej zarządził wysłanie tam dalszych 17 tysięcy. Oznacza to eskalację wojny w tym kraju, co wzbudza niepokój wśród lewicowych zwolenników prezydenta.
W wywiadzie dla CBS News Obama na pytanie, czy przewiduje wysłanie do Afganistanu jeszcze więcej wojsk, jeżeli dowódcy kierujący tą operacją uznają to za potrzebne, prezydent odpowiedział wymijająco. - Nie będę po prostu zakładał, że zwiększenie liczby żołnierzy zawsze prowadzi do poprawy sytuacji. Fakt, że potrzebowaliśmy wzmocnić nasze siły, które były niewystarczające, nie oznacza automatycznie, iż jeśli ta strategia nie zadziała, będzie potrzeba jeszcze więcej wojsk. Musimy także zapewnić, by nasze wysiłki w sferze cywilnej, wysiłki dyplomatyczne, wysiłki na rzecz pomocy w rozwoju (Afganistanu), były równie mocno podkreślane - oświadczył.
Źródło: PAP