Tysiące Algierczyków wyszły w piątek na ulice miast, protestując przeciwko skorumpowanym władzom i domagając się demokratycznych reform. W Algierze doszło do starć demonstrantów z policją, funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego i armatek wodnych.
Prominentny przedstawiciel opozycji Mustafa Buczaczi podczas wystąpienia na jednej z piątkowych demonstracji mówił, że żądania protestujących nie zostały jeszcze spełnione.
- Naród mówi jasno: w obecnej fazie przejściowej (krajem - red.) kierować muszą mężczyźni i kobiety akceptowane przez algierski naród - podkreślił.
Policja odpowiedziała gazem
W Algierze porządku pilnowało więcej policjantów niż w poprzednich tygodniach. Odbywająca się tam demonstracja miała w przeważającej części pokojowy przebieg. Obecni na miejscu reporterzy agencji Associated Press podali jednak, że policja z nieustalonego na razie powodu użyła armatki wodnej wobec dużego tłumu na jednej z ulic w pobliżu głównej siedziby poczty, symbolu obecnych protestów.
Szczelnie wypełniający ulicę protestujący wymachiwali państwowymi flagami, skandując "Władze to zamachowcy!". Otoczyli ciężarówkę z armatką wodną, część z nich zaczęła w nią uderzać.
Na odległym o ok. 600 metrów placu Audin, centrum cotygodniowych protestów, demonstranci obrzucili policjantów kamieniami i butelkami, którzy w odpowiedzi zastosowali gaz łzawiący oraz wystrzelili coś, co według AP wyglądało na gumowe pociski.
Był to już ósmy z rzędu piątek, gdy w kraju odbywały się protesty.
Prezydent ustąpił, demonstracje trwają
Pod presją społecznych protestów w zeszłym tygodniu do dymisji podał się Abdelaziz Buteflika, który sprawował urząd prezydencki nieprzerwanie przez 20 lat. 82-letni Buteflika w 2013 roku doznał udaru i nie wrócił do pełni zdrowia.
Od wtorku tymczasowym prezydentem Algierii jest Abdelkader Bensalah, dotychczasowy przewodniczący wyższej izby parlamentu (Rady Narodów). Zastąpił na tym stanowisku Buteflikę, który wyznaczył 4 lipca jako termin wyborów prezydenckich.
Mianowanie przez parlament nowego szefa państwa nie uspokoiło jednak nastrojów społeczeństwa, które od kilku tygodni domaga się odejścia całego obecnego establishmentu politycznego. Protestujący Algierczycy chcą likwidacji starego systemu politycznego, który skupia się wokół rządzącej partii Front Wyzwolenia Narodowego (FLN), armii, biznesu czy weteranów wojny o niepodległość z lat 1954-62.
Demonstranci nie chcą, by ludzie związani z dotychczasowym systemem brali udział w transformacji politycznej po odejściu Butefliki i domagają się radykalnych zmian politycznych poprzez powołanie instytucji odpowiedzialnych za uczciwą transformację i zorganizowanie wolnych wyborów.
Autor: ft/adso / Źródło: PAP