Były minister gospodarki Rosji Aleksiej Ulukajew zażądał od szefa koncernu Rosnieft Igora Sieczyna łapówki w wysokości 2 milionów dolarów podczas szczytu BRICS w Indiach w październiku 2016 roku. Poinformował o tym prokurator podczas procesu Ulukajewa w Moskwie.
Zdaniem prokuratury Ulukajew chciał pieniędzy w dowód wdzięczności za pozytywną opinię w sprawie nabycia przez Rosnieft udziałów w prywatyzowanej spółce Basznieft. Sieczyn zgodził się wypełnić to bezprawne żądanie - dodał w środę na posiedzeniu sądu prokurator. Ulukajew miał grozić Sieczynowi, że jeśli nie otrzyma pieniędzy, to będzie utrudniał Rosnieftowi zawieranie transakcji z innymi firmami.
Ulukajew zaprzeczył tym zarzutom twierdząc, że zostały one "sfabrykowane". Dodał, że padł ofiarą prowokacji, za którą stoi rosyjska "Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB), prezes Rosnieftu i szef służby bezpieczeństwa (Rosnieftu) Oleg Fieoktistow".
- Nie ma przeciwko mnie obiektywnych dowodów. Zarzuty zostały sfabrykowane - powiedział były minister, dodając, że opierają się one "wyłącznie na twierdzeniach Sieczyna", który jest przyjacielem prezydenta Rosji Władimira Putina.
Proces będzie jawny
Środowa rozprawa była drugą w tym procesie, który rozpoczął się w zeszłym tygodniu. Na wstępnej rozprawie sąd zdecydował, że cały proces będzie jawny. Obecnie proces został odroczony do 1 września, a Ulukajewowi został przedłużony areszt domowy do 27 stycznia 2018 roku.
Ulukajew jest najwyższym rangą rosyjskim urzędnikiem państwowym po 1991 roku zatrzymanym z powodu zarzutów kryminalnych.
Były minister w środę zeznał ponadto, że przekazanie mu pieniędzy "było wcześniej zaplanowane przez agentów" FSB oraz że przyszedł na spotkanie, podczas którego doszło do zatrzymania, wyłącznie dlatego, że poprosił go o to szef Rosnieftu.
- Sieczyn zadzwonił do mnie osobiście. (...) Przekonał mnie, bym przyszedł do Rosnieftu - tłumaczył Ulukajew. Już w lutym agencja Reutera podawała, że to Sieczyn zaprosił Ulukajewa na to spotkanie.
Ujęty na gorącym uczynku
W reakcji na słowa Ulukajewa cytowany przez Reutera rzecznik Rosnieftu oświadczył, że ówczesny minister sam przyszedł na spotkanie do biura firmy i wychodził z niego z pieniędzmi. Ulukajew został zatrzymany w nocy z 14 na 15 listopada 2016 roku w biurze Rosnieftu. Grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował, że ujęto go na gorącym uczynku.
Media donosiły, że minister był od miesięcy obserwowany przez służby. Niezależna "Nowaja Gazieta" podawała, że inicjatorem tych działań był Fieoktistow, wysoki funkcjonariusz FSB, który we wrześniu zeszłego roku stanął na czele służby bezpieczeństwa Rosnieftu. Nazwisko Fieoktistowa pojawiało się w kontekście śledztw prowadzonych przez jedne służby siłowe przeciwko funkcjonariuszom innych służb i padały wówczas pod jego adresem oskarżenia o fabrykowanie tych spraw.
Bliski współpracownik Gajdara
61-letni Ulukajew był w przeszłości jednym z najbliższych współpracowników Jegora Gajdara, zmarłego w roku 2009 wybitnego ekonomisty i polityka, architekta reform wolnorynkowych w Rosji.
W 1991 roku Ulukajew został doradcą do spraw gospodarczych rządu reformatorów, w którego składzie znaleźli się Gajdar i autor programu rosyjskiej prywatyzacji Anatolij Czubajs. Jako doradca Ulukajew pracował w strukturach rządowych do 1994 roku.
W latach 1994-1996 i 1998-2000 Ulukajew był wicedyrektorem Instytutu Problemów Gospodarczych Okresu Transformacji, obecnego Instytutu Gajdara. W latach 2000-2004 zajmował stanowisko wiceministra finansów Rosji, a potem - do 2013 roku - był wiceprezesem banku centralnego. Następnie stanął na czele resortu gospodarki w rządzie premiera Dmitrija Miedwiediewa. Był też wykładowcą ekonomii i finansów na moskiewskich uczelniach i jest autorem wielu prac naukowych z dziedziny ekonomii. Na tle innych przedstawicieli władz oceniany był jako liberał, przy czym jego ministerstwo w ostatnich latach traciło wpływy w dziedzinie kształtowania polityki gospodarczej na rzecz resortu finansów i banku centralnego.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP